Będą kolejne zwolnienia w szpitalu powiatowym w Rykach. We wrześniu ubiegłego roku kilkanaście osób straciło pracę – były to pielęgniarki, salowe i położne. Teraz podmiot prowadzący placówkę przeprowadza optymalizację działalności szpitala i zapowiada zwolnienie kolejnych około 10 osób.
– Nie ma podstaw do takich działań. I tak jest już mała obsada na oddziałach – mówią pracownicy szpitala. – Jest niepokój. Nikt nie wie na kogo trafi – dodają.
– Potwierdzam, że będziemy szukać oszczędności – mówi Witold Jajszczok, rzecznik prasowy Centrum Dializa, operator szpitala w Rykach.
– Z naszego punktu widzenia sytuacja nie jest najlepsza – mówi wicestarosta rycki Stanisław Włodarczyk. – Każde redukcje zatrudnienia czy ograniczanie świadczenia usług jest na pewno niekorzystne dla powiatu, mieszkańców i osób, które chcą się leczyć w tym szpitalu. Sytuacja jest jednak taka, że szpital prowadzi prywatna firma, która ma kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Umowa zawarta z powiatem określa co spółka musi prowadzić jako warunki konieczne do funkcjonowania tej umowy i ona się z tego na dzień dzisiejszy wywiązuje. Świadczy te usługi, na które ma zawarty kontrakt, spłaciła zadłużenie, wywiązuje się na bieżąco z czynszu i ze zobowiązań inwestycyjnych.
– Chcemy to zrobić tak, żeby to było jak najmniej dolegliwe – dodaje Witold Jajszczok. – To nie jest tak, że mamy plan, który bezwzględnie realizujemy i chcemy go przeprowadzić na siłę. Będziemy starali się zrobić to tak, by zachować jak najwięcej miejsc pracy. Z drugiej strony, musimy osiągnąć te cele, które zostały przed nami postawione i które sami przed sobą postawiliśmy.
Rzecznik prasowy Centrum Dializa odniósł się do głosów, mówiących, że to będzie skutkowało ograniczeniem działalności szpitala: – To nie jest możliwe, jako że nasza umowa ze starostwem powiatowym dotyczy tego, że szpital będzie działał w nieograniczonej formie. My to respektujemy.
Mimo tych zapewnień, władze powiatu obecnie analizują umowę zawartą z podmiotem prowadzącym i nie wykluczają jej renegocjacji.
ŁuG
Fot. archiwum