Lublin wprowadził zakaz wjazdu dla ciężarówek o masie przekraczającej 16 ton. Chodzi o skierowanie pojazdów na obwodnicę Lublina. Znaki znalazły się przy drogach, którymi zarządza miasto. Nie ma ich jednak na trasach pod zarządem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Jak udało nam się ustalić, projekt nie został ostatecznie skonsultowany ze wszystkimi zarządcami dróg. Co więcej, do miasta można wjechać ciężarówką bez łamania przepisów.
– Zakaz jest niepotrzebny – uważa Marek Marecki, właściciel jednej z firm przewozowych. – Tego typu rozwiązania utrudniają nam działalność – uważa. – Nikt nie porusza się ciężarówką po mieście dla przyjemności. Kierowca takiego samochodu nie jest na wakacjach, ale w pracy i wiezie towar z jednej fabryki do drugiej. Ludzie, którzy przedstawiają takie koncepcje, w ogóle nie wiedzą, jak w dzisiejszych czasach wygląda transport samochodowy. Lublin jest naszą bazą, bo tutaj mieszkamy, ale wygląda na to, że nie będziemy mogli wrócić do domu. Nie będzie można dojechać do stacji paliwowej, ani do serwisu. Każdorazowo będziemy musieli korzystać z jednorazowych przepustek. Miasto może odmówić ich wydania, lakonicznie to uzasadniając. Zresztą nie widzę potrzeby jechania 25- czy 40-tonowym samochodem ciężarowym do ratusza po przepustkę.
– Do tej pory wydano około 1000 bezpłatnych zezwoleń na wjazd ciężarówkami do Lublina. – Taki dokument musi mieć teraz każdy pojazd – mówi Karol Kieliszek z lubelskiego ratusza. – Każdy pojazd o masie powyżej 16 ton, aby wjechać do miasta, musi uzyskać identyfikator, który wydaje Zarząd Dróg i Mostów w Lublinie. Mam tu na myśli pojazdy, których miejscem docelowym jest Lublin. Identyfikator jest czasowy, jednak wydajemy go na okres nie dłuższy niż 24 miesiące.
16-tonowym pojazdem można jednak wjechać do Lublina ulicą Abramowicką, czyli drogą wojewódzką 835. Miasto nie uzgodniło bowiem planu objazdu z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Lublinie.
Znaków informujących o zakazie nie ma też na drogach krajowych. – Jak mówi rzecznik lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Krzysztof Nalewajko – samorząd przesłał projekt, ale poprosiliśmy o uzupełnienie go, tak by spełniał wymogi rozporządzenia Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. W projekcie tym nie wskazano tak istotnej rzeczy jak ustawienia znaków przy drogach krajowych, ani nie wskazano objazdów dla ciężarówek.
Zdaniem Marka Mareckiego zakaz nie rozwiąże problemu płynności ruchu w mieście. – Na ulicy Akademickiej też mamy korki, a czy ktoś widział tam w ciągu ostatnich 50 lat ciężarówkę? Korki robią zupełnie inne pojazdy.
TSpi / opr. ToMa
Fot. Mirosław Trembecki