Mirosław Szumiło o Lechu Wałęsie: Każdy ma ciemne plamy w życiorysie

walesa

Instytut Pamięci Narodowej przedstawił dziś opinię biegłych grafologów w sprawie dokumentów teczki personalnej i teczki pracy TW „Bolek”. Zdaniem historyków IPN nie ma wątpliwości, że teczki dotyczą Lecha Wałęsy, a z opinii grafologicznej jednoznacznie wynika, że odręczne zobowiązanie do współpracy z SB zostało sporządzone przez późniejszego prezydenta Polski.

Dr hab. Mirosław Szumiło, dyrektor Biura Badań Historycznych IPN, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin uważa, że ujawnione dziś dokumenty – choć znaczące z punktu widzenia historyków –  nie otwierają nowego rozdziału w badaniu biografii Wałęsy.

– Ta opinia nie tyle potwierdzi fakt współpracy, co autentyczność konkretnych dokumentów z teczki, którą niecały rok temu pani Maria Kiszczakowa przyniosła do IPN-u – mówił Mirosław Szumiło. – Sam fakt współpracy był oczywiście znany wcześniej i dla nas, historyków, był udowodniony w książce wydanej przez IPN w 2008 roku, napisanej przez Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.

Teczki zostały udostępnione w lutym minionego roku. Wynika z nich, że są tam liczne doniesienia Bolka wobec konkretnych osób, notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z lat 70., pokwitowania pieniędzy.

– Te dokumenty potwierdzają i pogłębiają naszą wiedzę na ten temat – dodał Mirosław Szumiło. – Uzupełniają ją. Wszystko mamy uporządkowane – szczególnie ten pierwszy okres intensywnej współpracy Lecha Wałęsy z końca roku 1970 i 71.

Lech Wałęsa przed zarzutem agenturalności broni się konsekwentnie i od wielu lat. Już kilka dni temu po raz kolejny absolutnie zaprzeczał tym informacjom.

– Z pewnością ujawnienie dzisiejszej opinii nie zmieni tego, że ci, którzy byli przekonani o jego współpracy utwierdzą się w swoim przekonaniu, a ci, którzy zaprzeczali tym faktom – nadal będą to robić. (…) Lech Wałęsa podawał już kilka wersji. Podczas konferencji w IPN stwierdził, że to wszystko była maszyna podsłuchowa, czyli ten podsłuch nazywał się Bolek – zaznaczył Mirosław Szumiło.

Na tej konferencji Lech Wałęsa rozmawiał w obecności mediów z historykiem prof. Andrzejem Paczkowskim, który uważa, że z punktu widzenia historii Polski agenturalność Wałęsy jest bez znaczenia.

– Wiemy, że po 1976 roku Wałęsa nie współpracował i stanął na czele ruchu Solidarności, ale czy to nie miało jakiegoś wpływu – trudno jednoznacznie stwierdzić. Nawet jeżeli potem nie współpracował, to jednak sam fakt tej wcześniejszej współpracy mógł w jakiś sposób wpływać na jego postępowanie.

Prezes IPN Jarosław Szarek mówił wczoraj, że Lech Wałęsa, jak każda postać historyczna, nie jest jednowymiarowy.

– Jako historyk nie zgadzam się z tezą, że nie należy obalać mitów i legend – stwierdził Mirosław Szumiło. – Jest bardzo niewiele osób, które można pokazać w jednowymiarowy sposób. Każdy miał swoje ciemne plamy w życiorysie, więc sądzę, że trzeba przedstawić całą prawdę historyczną. Natomiast nie zmienia to faktu tego, co się działo potem.

ToNie (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version