Nie milkną komentarze na temat akcji gaśniczej prowadzonej przez Ochotniczą Straż Pożarną z Nepli i Krzyczewa w powiecie bialskim. Strażacy przyjechali do płonącego budynku gospodarczego w Neplach. Niestety nie mogli podjąć natychmiastowych działań. Należące do nich dwa wozy strażackie nie były zaopatrzone w wodę, z kolei drugi uległ awarii.
Piotr Raducha, który był świadkiem całego zdarzenia, tak opisuje tą absurdalną sytuację. – Straż przyjechała nieprzygotowana i niekompletna, strażacy w strojach cywilnych. Jeden samochód nie mógł podać wody, drugi także przyjechał bez wody (…). Potem dojechała straż z Krzyczewa – również bez wody. Po około godzinie przyjechała PSP z Małaszewicz.
Właścicielka gospodarstwa szacuje straty. – Spłonęło wszystko – podsumowuje.
Radny gminy Terespol, Łukasz Dragon przyznaje, że sytuacja jest kuriozalna. – Mamy kilka jednostek strażackich, które nie są gotowe do akcji.
– To była parodia – ocenia były prezes OSP Neple, Grzegorz Reducha. – Kiedyś garaż był ogrzewany – wspomina.
Dodajmy, że jednostki OSP w gminie Terespol nie należą do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, a co za tym idzie – nie ma obowiązku aby wozy strażackie zawsze były zaopatrzone w wodę.
MaT
Fot. pixabay.com