Pomysł z innej planety. Lwowskie śmieci w Lublinie?

waste 1741127 960 720

W ubiegłym tygodniu mer Lwowa Andrij Sadowy wskazał na możliwość wysyłania śmieci do Polski. Miasto zmaga się bowiem z brakiem miejsca na wysypiskach. Na liście burmistrza, jako odbiorca ukraińskich śmieci, znalazł się Lublin.

Jak wiadomość o tym przyjął zastępca dyrektora  Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Arkadiusz Iwaniuk?

– Trochę to wydawało się kaczką dziennikarską, ponieważ jakbyśmy poważnie rozważyli to, co należy zrobić z odpadami, to nie mieści się to w pewnych naszych kanonach. Zasada ogólna jest taka, że odpady powinny być utylizowane jak najbliżej miejsca ich wytwarzania. Nie ma sensu ich wozić. Każe miasto w Polsce ma jakieś składowisko, które jest odpowiednio do tego celu przygotowane. Wobec tego przewóz odpadów z ogromnego miasta, jakim obecnie jest Lwów, w jakieś inne miejsce i składowane tego na małych składowiskach miast takich jak Przemyśl, Lublin, to jest to pomysł z innej planety – twierdzi Iwaniuk.

Czy Lublin poważnie rozpatruje tą ofertę?

– Faktycznie wpłynęło do nas takie pismo, które w ogólny sposób przedstawia problem zagospodarowania odpadów. Wydział Ochrony Środowiska zajmie się analizą tego pisma, jednak nie możemy samodzielnie poczynić żadnych kroków w tej sprawie. Wszystko dlatego, że na takie czynności zgodę przede wszystkim musi wyrazić Główny Inspektor Ochrony Środowiska – mówi Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta Lublin.  

Czy w tym piśmie są jakieś szczegóły dotyczące tego ile tych śmieci miałoby do nas przyjeżdżać?

– Nie podano żadnych informacji dotyczących ilości i rodzaju odpadów – zaznacza Olga Mazurek-Podleśna.

– Jeśli popatrzymy, że Lwów ma duży problem. Jest zagrożenie epidemiologiczne. Warto rozważyć, czy nie przydałby się tutaj działania doraźne, które te sytuację pomógłby rozwiązać. W tej chwili najistotniejsze wydaje się doradztwo – mówi Iwaniuk.  

Prawo dopuszcza możliwość wywozu i utylizacji śmiecie w innych państwach. Korzystała z tego Polska, oddając śmieci do Holandii. W tej sprawie muszą się jednak porozumieć ministerstwa środowiska konkretnych państw.

TSpi

Fot. pixabay.com

Exit mobile version