Prokuratura bada sprawę przywłaszczenia 40 tysięcy złotych przez kancelarię prawną

prok 2

Karina Ł., właścicielka jednej z kancelarii prawnych w centrum Lublina została wykreślona z listy Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych. Powodem tej decyzji była skarga jednego z klientów kancelarii. Kobieta od kilku osób miała wyłudzić blisko 40 tys. zł.

Firma Kariny L. zajmuje się m.in. odzyskiwaniem odszkodowań. W zamian za pomyślne rozwiązanie sprawy, kancelaria brała umówiony z klientem procent wynagrodzenia. Problem jednak w tym, że w niektórych przypadkach pieniądze w ogóle nie trafiały do pokrzywdzonych. To był właśnie jeden z powodów wykreślenia kancelarii prawnej z listy prowadzonej przez Polską Izbę Doradców i Pośredników Odszkodowawczych.

– Nie możemy dać rękojmi rzetelności tej firmy – mówi Justyna Halaś, dyrektor Izby. – Wzywaliśmy do wyjaśnienia panią Karinę zarówno mailowo, jak i telefonicznie, jednak do chwili obecnej nie otrzymaliśmy wyjaśnień. Uznaliśmy, że brak kontaktu z osobami, które są klientami tego podmiotu wskazuje na to, że jest to sytuacja niepokojąca.

Sprawą przywłaszczenia 40 tysięcy złotych ubezpieczenia zajęła się już lubelska prokuratura.

– Wszczęliśmy je ze względu na bardzo wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Cały czas analizujemy sprawę – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. – Prokurator uznał, że takie przestępstwo mogło tu mieć miejsce. Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do pięciu lat. Z zawiadomienia wynika, że ubezpieczenie zostało odzyskane, ale nie przekazane osobom pokrzywdzonym. Obecnie toczy się postępowanie i prowadzone są czynności, które zostały zlecone policji. Na tym etapie postępowanie prowadzone jest w sprawie i o jego efektach będziemy mogli informować później.

Jak udało nam się dowiedzieć, pieniądze z odzyskiwanych odszkodowań miały trafiać bezpośrednio na konto Kariny Ł. Niestety, kiedy klienci domagali się wypłaty, kobieta rozpływała się w powietrzu i nie było z nią żadnego kontaktu. Karina Ł. nie chciała rozmawiać także z nami – wysłała nam jednak wiadomość SMS: „Nic mi na ten temat nie wiadomo. Skąd niby takie informacje? Nie byłam w żadnej sprawie tego rodzaju przesłuchiwana. Proszę to najpierw sprawdzić, a potem prosić o ustosunkowanie się”.

Karina Ł. nie widnieje ani na krajowej liście adwokatów, ani na krajowej liście radców prawnych.

– Niestety, firmy tego typu często psują nam renomę – mówi mecenas Piotr Pietraszko. – Powiedzieć o takiej osobie, że jest nieprofesjonalna to najbardziej łagodne określenie. Faktem jest, że osoba, która trudni się działalnością odszkodowawczą powinna zachować należytą staranność i działać zgodnie z zasadami zawodowymi, w tym również etyki. W dobie dzisiejszej gospodarki, kancelarii jako takiej nie musi założyć osoba, która ma tytuł zawodowy adwokata lub radcy prawnego. Jest możliwość założenia tego typu działalności przez osobę, która wyłącznie ukończyła studia prawnicze. Zdarza się, że ludzie przychodzą i myślą, że rozmawiają z adwokatem, ale najczęściej rozmawiają z osobą, która prowadzi działalność, nie mając często profesjonalnego przygotowania do tego.

Co zatem w takim wypadku mogą zrobić osoby pokrzywdzone?

– Przede wszystkim należy rozważyć możliwość zawiadomienia odpowiednich organów o możliwości popełnienia przestępstwa – mówi Piotr Pietraszko. – Zostaje również kwestia związania z drogą cywilną, czyli odzyskaniem swoich należności na drodze postępowania cywilnego, składając przedsądowe wezwanie do zapłaty. Jeżeli to nie przyniesie konkretnych skutków, taka osoba może pójść ze swoimi roszczeniami również do sądu.

Prokuratura nie ujawnia szczegółów prowadzonego postępowania. Śledczy czekają na kolejne sygnały od ludzi, którzy mogą być poszkodowani przez kancelarię prawną Kariny Ł.

Przypomnijmy, że za wyłudzenie kodeks kary przewiduje od 3 miesięcy do pięciu lat więzienia. 

MaTo

Fot. archiwum

Exit mobile version