Funkcjonariusz wracał po całodobowym dyżurze do domu. Przy jednym z chełmskich marketów zauważył leżącego na chodniku starszego człowieka, wokół stało kilka osób. Jeden z przechodniów wezwał pogotowie ratunkowe.
Gdy okazało się, że mężczyzna nie oddycha, a jego puls jest niewyczuwalny, strażak przystąpił do reanimacji. Przy pomocy jednego z młodych mężczyzn prowadził masaż serca do czasu przyjazdu pogotowia. To pomogło przywrócić mężczyźnie funkcje życiowe.
Strażak Henryk Jabłoński skromnie uważa, że nie zrobił nic nadzwyczajnego. – Trzeba pomagać!
70-sięcioletni mieszkaniec Chełma trafił do szpitala. Jego stan jest już stabilny. Mężczyzna miał rozległy zawał serca
Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Dziś córka uratowanego mężczyzny odwiedziła strażaka, żeby podziękować za uratowanie życia ojcu.
ŁoM
Fot. Małgorzata Łobejko