– Mamo, kup mi lalkę – poprosiła dziewczynka.
– Masz w domu dużo zabawek – powiedziała matka do kostki twarogu.
– Takiej jeszcze nie mam – mała z zachwytem spojrzała w stronę okna.
Kobieta wrzuciła do koszyka ser i sięgnęła po kabanosy.
– Nie ma ceny – zauważyła.
Dziewczynka podeszła do okna i dotknęła twarzy siedzącej przy nim kobiety. Mięsień drgnął, tafla pudru pękła, a na policzku pojawiła się rysa.
– Ojej, popsułam – zmartwiła się mała.
– O co chodzi? – przemówiła lalka. Matka dziewczynki podała jej kabanosy.
– Nie ma ceny – powiedziała.
– Pewnie leży gdzieś obok, pani poszuka – ekspedientka znowu odwróciła się w stronę okna.
– To nie lalka – wyjaśniła matce dziewczynka. Jej zabawki zawsze były gotowe do zabawy.
Grażyna Lutosławska
Fot. Bolesław Lutosławski