/Na zdjęciu od lewej: Dariusz Jodłowski i Andrzej Stanisławek/
Dlaczego rząd nie przyjął jeszcze Strategii Morawieckiego? O tym redaktor Stefan Sękowski rozmawiał z przewodniczącym senackiej komisji gospodarki narodowej i innowacji Andrzejem Stanisławkiem (Polska Razem klub Prawa i Sprawiedliwości) i prezesem zarządu Pracodawców Lubelszczyzny „Lewiatan” Dariuszem Jodłowskim.
– Chciałem powiedzieć troszkę szerzej. Wszyscy czekają na jakiś mityczny plan, który ma zbawić Polskę. Premier Morawicki zarysował tak zwaną mapę drogową i wskazał, co należy zrobić, żeby wyjść z tej pułapki średniego wzrostu, w którą wpadliśmy i się powoli wydobywamy. Działania na rzecz tego planu cały czas trwają. Mogę powiedzieć ze strony mojej komisji, jak to wygląda. Ustawy do tego planu już były. Oczywiście to nie jest to, co byśmy chcieli, ale małymi krokami to realizujemy. Mogę dać przykłady. Była ustawa o innowacyjności. Ona zmienia całkowicie podejście w relacjach nauka – biznes. Chodzi o to, żeby te wynalazki, które są tworzone na uniwersytetach nie zamykały się i, żeby przedsiębiorcy przychodzili do placówek naukowych i mówili czego potrzebują. Ta ustawa przeszła i ona jest bardzo dobra. Już jest chwalona – podkreśla Stanisławek.
Z jednej strony jest strategia, która jest spisana, chociaż jeszcze niezatwierdzona przez rząd. Z drugiej część tych rozwiązań jest realizowanych, ale są wprowadzane rozwiązania, które zdają się być sprzeczne z planem Morawieckiego, na przykład obniżenie wieku emerytalnego.
– Mija rok od kiedy Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju została ogłoszona. Jest to bardzo dokument liczący ponad 300 stron. Chciałbym powiedzieć, że stanowisko konfederacji „Lewiatan” w ponad 100-stronicowym opracowaniu trafiło do Ministerstwa Rozwoju. Generalnie zgadzamy się z założeniami tego planu i tego, że wzrost gospodarczy wymaga poprawy poziomu produktywności polskiej gospodarki – mówi Jodłowski.
Czy to stanowisko dotyczy pierwotnej wersji z lipca, czy wersji, którą mamy w tej chwili?
– Jej główne założenia nie zostały zmienione. Tam się znalazło parę rzeczy, z którymi trudno się nie zgodzić. By znaleźć receptę na ten średni rozwój, to rzeczywiście musimy w Polsce poprawić produktywność. Trzeba zwiększyć inwestycje i tu się tak naprawdę pojawia problem. (…) Oczekiwaliśmy, że rząd będzie realizował te założenia w obszarze chociaż tych głównych podpunktów. Tymczasem pewne działania, które zmierzają do wzrostu konsumpcji, a nie wzrostu inwestycji poprzez oszczędności powodują, że jesteśmy głęboko zaniepokojeni. Czy skądinąd dobra strategia, poprzez nie do końca trafne regulacje, które nie pozostają w związku i logicznej spójności z tą strategią nie spowodują, że wysiłek wicepremiera Morawieckiego zostanie zmarnowany? – pyta Jodłowski.
Sęk / opr. PaW
Fot. Marcin Tokarski