Agencja Frontex powstała w 2004 roku. Głównym zadaniem Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej jest pomoc w zarządzaniu granicami zewnętrznymi oraz dbanie o ich bezpieczeństwo. Z Ewą Moncure – rzecznikiem mającej swą siedzibę w Warszawie Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej rozmawiał Jacek Bieniaszkiewicz.
– Agencja ma nowe zadania, większą odpowiedzialność, będzie miała więcej pracowników – mówiła na antenie Polskiego Radia Lublin Ewa Moncure.
– W tej chwili Frontex może sam proponować operacje na granicach zewnętrznych na bazie naszej analizy ryzyka. Jeżeli zostanie to zaakceptowane, Frontex będzie mógł taką operację zorganizować. To znacznie usprawni działanie agencji – zapewniała rzecznik.
– Jeśli chodzi o Polskę około 100 oficerów jest do dyspozycji Frontexu. Ta liczba zależy od wielkości państwa. Statki i samoloty nadal należą do państw członkowskich (…). Od tego roku mamy nową metodę – będziemy sami wynajmować statki, na których będziemy mieli międzynarodowe załogi, czyli będą one nasze i będą mogły pozostać w operacjach tak długo, jak będziemy ich potrzebowali. Do tej pory było tak, że statek czy helikopter należący do służby któregoś z państw członkowskich, mógł pozostać [na czas trwania operacji – przyp. red.] przez kilka miesięcy, a następnie musiał wrócić. W ten sposób będziemy mogli wyeliminować część rotacji – tłumaczyła Ewa Moncure.
– Kontrola granic nie jest panaceum na problemy migracyjne, na międzynarodową migrację. Jeżeli mówimy o migracji do Europy z krajów afrykańskich czy krajów ogarniętych konfliktem tak jak Syria czy Irak, tutaj musimy patrzeć na źródła i przyczyny: dlaczego ludzie te kraje opuszczają, jakimi trasami się kierują i starać się pracować również u źródła, nie tylko na granicy. Właściwa kontrola granic zewnętrznych Unii Europejskiej, rejestracja wszystkich osób, biorąca pod uwagę wszystkie względy bezpieczeństwa, czyli sprawdzanie różnych baz danych, zwracanie uwagi na osoby, które mogą potencjalnie mieć związek z terroryzmem jest również bardzo istotne, a my bardzo intensywnie pracujemy w tej dziedzinie – podkreślała.
– Granica wschodnia nie jest granicą forsowaną przez migrantów. Liczba migrantów, którzy ją przekraczają od wielu lat utrzymuje się na tym samym poziomie – od Skandynawii do Bułgarii. Zatrzymywane tu osoby są najczęściej związane z przemytem – to nie migranci. To przemyt jest największym problemem tej granicy. To granica znana z problemów z przemytem samochodów, papierosów, paliwa (…). Granica wschodnia nie jest jeszcze na szlaku migracyjnym. Nie możemy jednak wykluczyć różnych możliwości – podsumowała Moncure.
JB / opr. MatA