Zima w tym roku dopisała. Po dwóch latach, prawie bezśnieżnych i lekko mroźnych zim, wreszcie nie możemy narzekać na brak śniegu i mrozu.
Jedni synoptycy prognozują, że w przyszłym tygodniu czeka nas stopniowe ocieplenie pogody, a inni wręcz przeciwnie. Skąd taka rozbieżność w prognozach?
– Wynika to po części ze sposobu zbierania danych o aktualnych zjawiskach. W Polsce istnieje tylko kilkadziesiąt specjalistycznych stacji, a nie są one w stanie zbadać wszystkich obszarów i zjawisk i przez to pomóc precyzyjniej przewidzieć kolejne. W przyszłym tygodniu powinniśmy spodziewać się raczej ocieplenia. W przyszłym tygodniu powinno się ocieplić. Układ wyżowy pod wpływem, którego jesteśmy, będzie stopniowo słabł. Powinniśmy się dostawać pod wpływ powietrza polarnego morskiego związanego z układami niżowymi. W tej chwili dominują kierunki południowo-wschodnie i wschodnie. Stąd u nas chłodna masa powietrza. Szczęśliwie są chmury. Dzięki temu nie ma takich dużych spadków temperatur. Ta tendencja może być lekko zaburzona. Możemy oczekiwać, że w ciągu najbliższych paru dni, kiedy nastąpią takie krótkotrwałe rozpogodzenia, to temperatura może spaść do nawet -12 stopni, ale ogólna tendencja jest na ocieplenie – wyjaśnia Grzegorz Kołodziej z Zakładu Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
KosI
Fot. Weronika Pawlak