1 stycznia 2017 roku weszła w życie ustawa dotycząca ochrony przyrody i lasów. Nowe przepisy wprowadzają ułatwienia w wycince drzew i rozszerzają uprawnienia gmin w tym zakresie.
Ustawa znosi między innymi obowiązek uzgodnienia decyzji w sprawie usunięcie drzewa w pasie drogowym drogi publicznej z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska. Obniżone zostaną maksymalne opłaty za ścięcie drzewa lub krzewu, a wysokości stawek będą wyznaczane przez rady gmin. Ustawa wprowadza również zasady określania administracyjnej kary pieniężnej za nielegalną wycinkę.
– Wiele osób czekało na tę nowelizację – mówił w Polskim Radiu Lublin Józef Wrona z Biura Miejskiego Architekta Zieleni w Lublinie. Z gościem rozmawiał Wojciech Brakowiecki.
– Z jednej strony jesteśmy biurokratami, z drugiej – ekologami, z trzeciej – mamy doświadczenie. Ja wiem, co znaczą drzewa dla miasta. Wiele z osób, które na swoich posesjach wycięły drzewa [po 1 styczna br. – przyp. red.] za parę miesięcy, kiedy przyjdzie lato – zatęskni za nimi i cieniem, jaki dawały – podkreślał gość.
– Dotychczas obowiązujące kary za wycinkę były moim zdaniem zbyt drastyczne – przyznał Józef Wrona. – Każda rewolucja jest niedobra i pociąga za sobą wielkie straty. Można by było to zrobić ewolucyjnie np. pozwolić ludziom decydować o swoich drzewach do jakiegoś obwodu. Kiedyś drzewa do 30 lat można było usuwać bez zezwolenia, powyżej był to tzw. starodrzew i wtedy trzeba było występować o zezwolenie – zaznaczył.
– Właściciel posesji musi zdawać sobie sprawę z tego, że tlenem, który produkuje jego drzewo oddycha nie tylko on sam, ale i pół miasta, przechodzący obok ludzie. To drzewo pochłania zanieczyszczenia oraz miejski smog, na który aktualnie tak narzekamy – dodał.
– W ramach noweli mówimy o kilku obostrzeniach. Po pierwsze celowe: dlaczego wycinamy to drzewo? Jeśli jest to związane z jakąkolwiek inwestycją aktualną lub przyszłą, to posiadanie zezwolenia jest obowiązkowe. Drugie to obostrzenie terytorialne. Jeśli chodzi o Lublin to całe centrum miasta podlega konserwatorowi zabytków. Wiele pojedynczych miejsc to także tereny zabytkowe – tu również wymagana jest stosowna zgoda. Ostatnim obostrzeniem jest okres lęgowy ptaków – w tym czasie nie można usuwać drzew – tłumaczył Wrona.
– W Lublinie niepokojący jest kult tui i jarzębiny. Wycinamy dęby, lipy, brzozy, klony – nasadzamy tuje. Chciałbym, żeby to się zmieniło i by struktura nasadzeń była różnorodna – podsumował gość.
WB / opr. MatA
Fot. pixabay.com