Sprawa dymisji wiceprezesa IPN prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który w Instytucie zajmuje się poszukiwaniami ofiar komunizmu, będzie omawiana we wtorek na Kolegium IPN. – Mam nadzieję, że uda nam się wszystko wyjaśnić – powiedział Polskiej Agencji Prasowej członek kolegium, Krzysztof Wyszkowski.
O złożeniu dymisji przez prof. Szwagrzyka, wiceprezesa IPN, który w Instytucie pełni także obowiązki dyrektora Biura Poszukiwań i Identyfikacji, poinformował w poniedziałek (13.02) portal Niezależna.pl. Według niego, dymisja ta nie została jeszcze przyjęta, zaś jej powodem ma być m.in. blokowanie prac związanych z identyfikacją genetyczną żołnierzy podziemia antykomunistycznego pomordowanych przez komunistów.
Z nieoficjalnych doniesień medialnych wynika, że przyczyną złożenia wniosku o odwołanie było blokowanie prac związanych z identyfikacją ofiar komunistycznego terroru, którymi od kilku lat kieruje prof. Szwagrzyk. Tymczasem prof. Mieczysław Ryba (na zdj.) z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i były członek Kolegium IPN, który był gościem porannej rozmowy Radia Lublin ma nadzieję, że ta sprawa nie zaszkodzi badaniom prowadzonym w całej Polsce, w tym także w Lublinie, na cmentarzu przy. ul. Unickiej. – Ofiar jest mnóstwo – w różnych miejscach w kraju. Rodziny mogą się niepokoić, bo dla nich jest to tu i teraz więc chciałyby upamiętnić swoich ojców, czy dziadów. Natomiast trzeba to robić metodycznie, ale z kolei wszystko kosztuje i trzeba to obudować pewną pomocą instytucjonalną. To będzie okazją do pogłębionego namysłu gdzie jest IPN, gdzie są te badania, jaka jest pozycja profesora Szarka. Mam nadzieję, że w kontekście tej dyskusji na Kolegium IPN-u da się te sprawy wyprostować, bo to byłaby strata i wizerunkowa i merytoryczna dla samego instytutu – stwierdził gość Tomasza Nieśpiała.
Zaniepokojona sytuacją w IPN jest poseł Gabriela Masłowska, która w zapytaniu poselskim datowanym na koniec stycznia zwróciła się do prezesa IPN Jarosława Szarka o wyjaśnienie jaka jest przyczyna zaniechania dalszych poszukiwań szczątków ofiar zbrodni komunistycznych na lubelskiej „Łączce”.
Do chwili nadania depeszy prof. Szwagrzyk, Biuro Prezesa IPN ani inni członkowie Kolegium IPN nie chcieli komentować informacji o ewentualnej dymisji. Odniósł się do niej na jednym z portali społecznościowych tylko wiceszef Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz. „Najcenniejszy człowiek w IPN składa dymisję!” – napisał historyk, dodając, że będzie wspierał prof. Szwagrzyka tak, by do jego dymisji nie doszło.
Krzysztof Szwagrzyk jest historykiem z Uniwersytetu Wrocławskiego, pracownikiem IPN. Urodził się 15 lutego 1964 r. w Strzegomiu. W pracy naukowej zajmuje się badaniem komunistycznych struktur aparatu represji w Polsce.
Od kilku lat kieruje w IPN zespołem poszukiwań tajnych miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego. Poszukiwania te są prowadzone w całej Polsce. Dzięki m.in. jego pracy na Łączce na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie udało się odnaleźć i zidentyfikować szczątki legendarnych dowódców, m.in. mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”, a także ostatniego dowódcę NSZ ppłk. Stanisława Kasznicę.
W ubiegłym roku prof. Szwagrzyk zapowiadał, że koniec poszukiwań ofiar komunizmu na Łączce nastąpi do czerwca 2017 r. Podczas ostatnich prac we wrześniu ub.r. kierowany przez niego zespół odnalazł szczątki co najmniej kilkunastu osób; wiele z nich było zniszczonych w latach 80., m.in. pracą koparek.
Wiosenne poszukiwania mają dotyczyć m.in. gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” – szefa Kedywu Komendy Głównej AK, rtm. Witolda Pileckiego – dobrowolnego więźnia Auschwitz i autora raportów o Holokauście, a także płk. Łukasza Cieplińskiego i jego współpracowników z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Po wydobyciu szczątków miały one zostać przebadane przez specjalistów na podstawie Bazy Materiału Genetycznego, która – zgodnie ze znowelizowaną w ubiegłym roku ustawą o IPN – tworzona jest przy Instytucie Pamięci Narodowej. Wcześniejszych identyfikacji dokonywali specjaliści Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, przy którym działa Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów.
PAP / ToNie / opr. SzyMon
Fot. Weronika Pawlak