Pasażerowie busów przejeżdżających przez Zwierzyniec nie mogą korzystać z przystanku w centrum miasta. Nowy zarządca obiektu, firma z Frampola, będąca właścicielem biłgorajskiego PKS-u, nie porozumiał się z przewoźnikami i busy nie mogą się zatrzymywać przy ul. Zamojskiej.
Właściciele przedsiębiorstw przewozowych tłumaczą, że nowy właściciel przystanku próbuje ingerować w ich rozkłady jazdy, na co się nie godzą. Zaś burmistrz Zwierzyńca Jan Skiba uważa, że busiarzom należy odebrać koncesję za to, że lekceważą klientów.
– Złożyłem zapytanie do firm przewozowych, co naprawdę jest powodem tego buntu przewoźników, bo przedsiębiorstwa, dysponujące busami kilku linii, definitywnie nie wjeżdżają od 1 lutego na główny przystanek. Występuję do marszałka województwa z wnioskiem o cofniecie potwierdzeń na wykonywanie usług transportu publicznego przez te firmy, skoro tak lekceważą klienta. Tego nie można robić potencjalnym pasażerom. Przystanek przy Zamojskiej jest i będzie. Przewoźnicy wyobrazili sobie, że nagle stworzymy go w innym miejscu, np. koło domu kultury. Tak nie będzie. Skoro teren przystanku nabył nowy właściciel z takim właśnie przeznaczeniem, to nie można dzisiaj społeczności zwierzynieckiej „wodzić za nos” – stwierdza burmistrz.
– To duża uciążliwość – potwierdzają mieszkańcy Zwierzyńca. – Do obecnego miejsca zatrzymywania się busów jest kawał drogi.
Jak powiedzieli Radiu Lublin przedstawiciele dwóch firm przewozowych, problemem nie jest wysokość opłaty za korzystanie z przystanku, ponieważ propozycje nowych umów, które przedstawił jego zarządca, zostały przez nich przyjęte. Nie zgodzili się natomiast na próby ingerencji w obowiązujące rozkłady jazdy – spółka z Frampola chciałaby dostosowali je do godzin kursowania pojazdów PKS-u Biłgoraj.
MLac / opr. ToMa
Fot. archiwum