Anna Jarosińska (na zdjęciu) z Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie była gościem redaktora Wojciecha Brakowieckiego w dzisiejszym wydaniu magazynu „Między dniem a dniem”.
Producenci kuszą nas konsumentów, walczą o atrakcyjność opakowań, a zawartość, to już inny, osobny rozdział.
– Nasza inspekcja działa w oparciu o ustawę o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Zgodnie z nią do naszych zadań należy kontrola w zakresie jakości produktów wytwarzanych i wprowadzanych do obrotu na rynku krajowym, jak również wywożonych poza granice naszego kraju. Prowadzone jest dokonywanie oceny i wydawanie świadectw w zakresie jakości handlowej oraz kontrola produktów oznakowanych, jako chroniona nazwa pochodzenia, oznaczenie geograficzne, bądź też gwarantowana tradycyjna specjalność. Są to produkty, które zarejestrowane są na podstawie odrębnych przepisów – powiedział gość Radia Lublin.
Oraz te sztandarowe produkty pochodzące z regionu.
– Tak. Na naszym terenie mamy taki produkt, który posiada oznaczenie chronione, czyli oznaczenie geograficzne. Jest to nasz cebularz lubelski. Także możemy się nim poszczycić. Są również dwa produkty z gwarantowanej tradycyjnej specjalności. Mam tu na myśli miód pitny trójniak i czwórniak – zaznacza Jarosińska.
W klasycznym filmie Mieczysław Czechowicz badał zawartość cukru w cukrze. Państwo sprawdzają ile jest tłuszczu w maśle? Jak to wygląda?
– Sprawdzamy, pobieramy próbki do badań. Natomiast po wejściu do Unii Europejskiej przepisy się zmieniły. Do 2004 roku obowiązywały polskie normy, które były w każdym zakładzie. Dany produkt musiał odpowiadać tej jakości. Obecnie nie ma takich regulacji, które mówiłby na przykład ile mięsa ma być w danym wyrobie – podkreśla Jarosińska.
To bardzo interesujący wątek. Czyli, kolokwialnie rzecz ujmując, mamy wolną amerykankę?
– Dokładnie – odpowiada Jarosińska.
Czyli sięgając po produkt mięsny nie możemy być pewni rzeczywistej jakości składu tego artykułu?
– Nasza instytucja także sprawdza oznakowanie. Dlatego konsument powinien zwrócić uwagę na to, co jest zapisane na etykiecie – tłumaczy Jarosińska.
Co przesądza o tym, że dany produkt wkładamy do koszyka? Na co zwracać uwagę na zakupach?
– Przede wszystkim na skład. Sprawdzajmy, co zawiera. Patrzmy też na nazwę – mówi Jarosińska.
WB / opr. PaW
Fot. Weronika Pawlak