Markuszów przeciw nielegalnym podłączeniom do sieci wodociągowej

wodociag 1

Wymiana wodomierzy i zlikwidowanie możliwości rozliczania się w formie ryczałtu – takie sposoby na uszczelnienie systemu wodociągowego wprowadzono w gminie Markuszów. Chodzi o znaczne różnice pomiędzy ilością wyprodukowanej wody i tej dostarczonej do mieszkań. Zdaniem części radnych i wielu mieszkańców, wciąż powszechne jest zjawisko nielegalnych podłączeń do sieci.

– Historia kradzieży wody na terenie gminy istnieje już od kilku lat – uważa radny Leszek Woch. – Jestem radnym już dwie kadencje i słyszałem co tam się dzieje. Nie dowierzałem, że są takie sytuacje. Mówiąc krótko: ilość wody zafakturowanej w stosunku do wyprodukowanej to 50%. Mamy gdzieś ogromne ubytki tej wody.

– Są straty dwojakiego rodzaju – mówi Andrzej Rozwałka, wójt gminy Markuszów. – Wynikają one z elementu kradzieży i użycia nieopomiarowanej wody. W tej chwili mamy powyżej 70% wody fakturowanej. Pozostała woda naszym zdaniem jest zużyta do celów płukania wstecznego urządzeń – hydroforów, bo przecież co tydzień zużywamy ogromne ilości. W tej chwili uściśliłem program prac tzw. popłuczyn i będziemy wiedzieć ile wody z popłuczyn zostało zużytej.

– Został wprowadzony abonament, który od 2 lat został podniesiony do 2 złotych miesięcznie. Jest to sporo pieniędzy, bo – jeśli dobrze pamiętam – jest to 18 tysięcy złotych dochodu w skali roku, a zostało założonych chyba 39 wodomierzy. Kwota wydana na te wodomierze jest zatem mniejsza, a ja czuję się zobowiązany i trochę wykorzystany, ponieważ pieniądze za ten abonament miały trafić na instalację wodomierzy tam, gdzie ich nie ma – mówi Leszek Woch.

– Tam, gdzie istnieje potrzeba, wymieniamy wodomierze na bieżąco – dodaje Andrzej Rozwałka. Zapytany o to, dlaczego tylko tyle wodomierzy zostało zainstalowanych w minionym roku, odpowiedział, że było to związane z mocami przerobowymi: – Jest jeden konserwator, który nie może zaniedbać swoich obowiązków w zakresie dostawy wody. Ponadto, nikt nie zabezpieczył tak znaczących środków, a ja również muszę liczyć pieniądze. To nie jest tak, że wójt nie chce. Wójt musi ekonomicznie patrzeć na cały proces dostawy wody i zabezpieczenia technicznego urządzeń.

– Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że to zużycie jest bardzo różne. Nie wiem czym ono jest uwarunkowane. Wiadomo powszechnie, że pobór z produkcją wody nie bilansują się, więc wodomierze są regularnie wymieniane – mówi Leszek Woch.

– Zdarzają się też awarie – dodaje Andrzej Rozwałka. – Poszukujemy właśnie źródła jednej z nich, ponieważ licznik wskazał nam zużycie 100 metrów sześciennych wody. Pracownicy jeżdżą i szukają, gdzie doszło do tej awarii. Może się okazać, że ktoś czerpie wodę na jakieś cele z hydrantu.

– To jest wodociąg z lat 70., także podłączenia do budynków gospodarczych są różne – mówi Grzegorz Krzemiński, konserwator wodociągów. – Później zostały robione podłączenia do budynków mieszkalnych, z których niektóre są po prostu nie do zlokalizowania. Ciężko jest udowodnić komukolwiek, że bierze wodę nielegalnie.

Dodajmy, że jeśli jednak ktoś z mieszkańców uważa, że liczba na fakturze nie pokrywa się z faktycznym zużyciem wody, może wciąż domagać się wymiany licznika.

ŁuG (opr. DySzcz)

Fot. pixabay.com

Exit mobile version