Jest śledztwo w sprawie spektaklu „Klątwa”, wystawionego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga powiedział, że dochodzenie wszczęto z urzędu w sprawie obrazy uczuć religijnych, poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej oraz w sprawie publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa w trakcie przedstawienia. Są to czyny zagrożone karą z artykułów 196 i 255 Kodeksu karnego.
Czy wolność artysty jest nieograniczona i czy dobrze się stało, że prokuratura sprawdzi, czy w kontrowersyjnym spektaklu doszło do nawoływania do popełnienia zabójstwa? O tym redaktor Tomasz Nieśpiał rozmawiał z prof. Piotrem Jaroszyńskim z Katedry Filozofii Kultury i Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II w Lublinie.
– Są różna aspekty wydarzenia, jakim jest przedstawienie teatralne. Może to być aspekt artystyczny, ale również kryminalny. W tym wypadku nie chodzi o to, aby ocenić umiejętności reżysera czy aktorów, tylko to, co na scenie realnie się dzieje – zaznacza prof. Jaroszyński.
Spektakl, który miał premierę 18 lutego, budzi kontrowersję, ponieważ pojawia się w nim pomnik Jana Pawła II wiszący na stryczku. Aktorzy wygłaszają też kwestię, dotyczącą zbiórki pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego.
– To już przekracza granice sztuki i jej wolności, ponieważ pod pretekstem przedstawienia teatralnego pojawia się nawoływanie do czynienia zła. W tym momencie takie przedstawienie przestaje być tylko przedstawieniem, a staje się wydarzeniem publicznym groźnym społecznie. (…) W tej chwili lansuje się hasło wolności sztuki, ale sztuka jest pewnym pretekstem dla szerzenia pewnych idei, mających działać na społeczeństwo. W tym momencie mamy właśnie nawoływania, żeby zbierać fundusze i kogoś zabić. Tutaj nie ma żartów, ponieważ następnym razem, kiedy ktoś przyjdzie do teatru, żeby obejrzeć sztukę, sam może zostać zabity, a dyrektor powie, że odbyło się to w imię wolności artysty. Sztuka ma granice. Wyznacza je dobro człowieka i jego podstawowe prawa. Pierwszym z nich jest prawo do życia, istnienia i do prawdy – zaznacza prof. Jaroszyński.
Czyli zagwarantowana w konstytucji wolność przekazu artystycznego nie wchodzi tu w grę?
– Nie, ponieważ jest jakiś porządek. Konstytucja najpierw gwarantuje nam zachowanie naszej tożsamości, na którą składa się patriotyzm i chrześcijaństwo. To są podstawy, a dopiero potem można mówić o wolności. W innym wypadku w imię wolności zaczniemy się zabijać. Wolność ma swoje granice. Jej granicą jest zło. Nie można źle czynić, można czynić tylko dobrze – powiedział na antenie Radia Lublin prof. Jaroszyński.
Łukasz Łapczyński powiedział, że podstawą wszczęcia dochodzenia były ogólnodostępne, wyemitowane w mediach fragmenty spektaklu „Klątwa”, publikacje prasowe na ten temat, a także zapowiedzi wielu osób złożenia zawiadomienia podejrzenia o popełnieniu przestępstwa. Wskazywały one na konieczność dokonania prawnej analizy zachowań, zaprezentowanych podczas przedstawienia.
IAR / ToNie / opr. PaW
Fot. pixabay.com