Nawet kilka tysięcy złotych kary mogą zapłacić rolnicy, którzy nie stosują się do wymogów rozporządzenia ministra rolnictwa, którego celem jest ograniczenie ryzyka wystąpienia ptasiej grypy. Zgodnie z przepisami rolnicy mogą być ukarani między innymi za wypuszczanie ptactwa domowego z pomieszczeń gospodarczych.
– Rozporządzenie obejmuje też szereg innych wymogów dotyczących hodowli drobiu – mówi powiatowy lekarz weterynarii w Białej Podlaskiej, Radomir Bańko. – To m.in. zakaz pojenia „z zewnątrz” oraz zakaz karmienia „na zewnątrz”. Obowiązkowe jest także obuwie ochronne oraz maty dezynfekcyjne (…). Kara może sięgnąć nawet 8 tys. zł – ostrzega. – Przeprowadzamy kontrole. W większości dużych ferm wymogi są spełnione – podkreśla.
Rolnicy mają świadomość grożących im kar, ale starają się przestrzegać przepisów rozporządzenia ze względu na ryzyko zarażenia wirusem.
Do zasad bioasekuracji stosuje się m.in. właściciel fermy indyków w Zasiadkach – Jerzy Łukaszuk. – Czy jednak uchroni nas to przed zarażaniem? – pyta. – Ptasia grypa to tykająca bomba – przyznaje.
Na ternie województwa lubelskiego nie stwierdzono jak dotąd ognisk ptasiej grypy. Tę groźną dla drobiu chorobę potwierdzono natomiast między innymi w województwie mazowieckim, wielkopolskim, małopolskim, świętokrzyski i lubuskim.
Wirus ptasiej grypy dziesiątkuje hodowle indyków, kur czy kaczek. Roznosicielami są ptaki dzikie. Nie jest on groźny dla ludzi, ale śmiertelnie niebezpieczny dla drobiu.
MaT
Fot. pixabay.com