Adam Abramowicz: Jacek Saryusz-Wolski gwarantuje bezstronność

grabczukabromowicz

Jacek Saryusz-Wolski nie jest już członkiem Europejskiej Partii Ludowej. W weekend Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości zadecydowała, że ten – wybrany z list Platformy Obywatelskiej – deputowany do Europarlamentu będzie kandydatem Polski na przewodniczącego Rady Europejskiej. Na temat tej kandydatury z posłem Prawa i Sprawiedliwości, Adamem Abramowiczem (na zdj. z prawej) i członkiem zarządu regionu lubelskiego Platformy Obywatelskiej, wicemarszałkiem województwa lubelskiego Krzysztofem Grabczukiem (na zdj. z lewej) rozmawiał Tomasz Nieśpiał.

– Kandydatura Jacka Saryusza-Wolskiego jest przykładem na to, że Prawo i Sprawiedliwość jest koncyliacyjne, że chce rozmawiać. Wystawiliśmy kandydata z przeciwnego obozu politycznego, ale człowieka, który nie zaangażował się w walkę z polskim rządem. Co powiedział  Saryusz-Wolski? – Wysiadłem na przystanku Polska. A Donald Tusk się w tę walkę zaangażował – wyjaśnia powody zgłoszenia kandydatury Saryusza-Wolskiego, Adam Abramowicz.

– Mnie jest szkoda Polski, ponieważ na skutek decyzji, które podjął PiS, osłabia się możliwość wyboru drugiego polskiego kandydata, Donalda Tuska. Bo wiemy wszyscy, że Jacek Saryusz-Wolski nie ma w zasadzie żadnych szans. Jeśli w miejsce Donalda Tuska na tym stanowisku pojawiłby się ktoś z innego kraju, nigdy nie zrozumie sytuacji Polski i innych państw, które wstąpiły w ostatnim okresie do Unii. Musimy dbać o interesy Polski. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek kandydat z innego kraju potrafił tak walczyć o nasze sprawy, jak walczy Polak – powiedział Krzysztof Grabczuk.

Z tego, że Jacek Saryusz-Wolski ma niewielkie szanse na zostanie wybranym przewodniczącym Rady Europejskiej zdecydowanie nie zgadza się Adam Abramowicz.- Kiedy rozpoczynały się wybory prezydenckie, Bronisław Komorowski i cała Platforma też mówiła: kto to jest Andrzej Duda? Jacek Saryusz-Wolski jest doktorem ekonomii, był pełnomocnikiem polskiego rządu do spraw integracji europejskiej, europosłem jest od 2004 roku. To osoba naprawdę przygotowaną do pełnienia tej funkcji. Członek Platformy Obywatelskiej powinien się cieszyć, że Prawo i Sprawiedliwość zgłasza tak dobrze przygotowaną kandydaturę. W dodatku – w przeciwieństwie Donalda Tuska – jest osobą bezstronną. Jacek Saryusz-Wolski potrafił się oprzeć presji na europarlamentarzystów PO i nie przyłączył się do chóru szkalującego nasz kraj i wzywającego do sankcji wobec Polski. Gwarantuje więc bezstronność. A przewodniczący Rady Europejskiej  powinien być właśnie taki, bowiem w Traktacie Lizbońskim jest nawet zapis, że winna być to osoba całkowicie niezaangażowana w popieranie jakiejkolwiek polityki w danym kraju. Jest pytanie: kogo poprą członkowie Rady? Myślę, że będą się bardzo długo zastanawiać, czy warto głosować na osobę, która jest kojarzona z opozycją w danym kraju, która wspiera ją bardzo intensywnie, bo może się zdarzyć, ze w ich państwie może zaistnieć podobna sytuacja. Kandydatem Polski powinien być ktoś, kogo wskazuje polski rząd, a nie rząd niemiecki.

– Znam dość dobrze obu kandydatów. Jacek Saryusz-Wolski niewątpliwie posiada bardzo dużą wiedzę szczegółową. Mam do niego szacunek, aczkolwiek jestem strasznie zaskoczony, że uwikłał się w coś takiego i to w ostatnim momencie – mówi Krzysztof Grabczuk. – Nie patrzmy czy kogoś lubię, czy nie, czy ktoś jest z tej samej opcji politycznej, czy z innej. Skoro Donald Tusk jako jedyny z Polaków ma szanse na objęcie jednego z najważniejszych stanowisk w Europie, to grajmy tym, skupmy się wokół niego i wspierajmy jego kandydaturę, dlatego, że on zawsze będzie bronił interesów naszego państwa.

ToNie / opr. ToMa

Fot. archiwum / Adrian Grycuk / wikipedia.org

Exit mobile version