Zakaz używania telefonów komórkowych przez dzieci i młodzież w placówkach oświatowych chcą wprowadzić władze Puław. Telefony przy wejściu do szkół miałyby być deponowane, a po zakończeniu zajęć odbierane przez uczniów.
– Chodzi o to, by dzieci, zamiast patrzeć w telefony, rozmawiały ze sobą- mówi wiceprezydent Puław Ewa Wójcik. – Chciałabym, aby komórka służyła czemuś, a nie była centrum zainteresowania ucznia. Żeby w czasie przerwy nie odrabiał zaległości 45-minutowej, żeby doceniał jakość życia w szkole, jakość relacji ze swoimi kolegami poza tym nurtem komórkowym.
Uczniowie zaznaczają, że korzystanie z telefonów nie wpływa negatywnie na kontakty między nimi: – Uczniowie i tak rozmawiają ze sobą. Telefony w tym nie przeszkadzają.
– Ja bym była bardzo ostrożna. Wszystko zależy od wieku dzieci – mówi Anna Nowosadzka, nauczyciel w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Puławach. – Rozumiem, że zależy nam na tym, żeby dzieci rozwijały swoje kompetencje społeczne, żeby rozmawiały ze sobą na przerwach, ale trzeba wziąć pod uwagę pewne rzeczy: nie cofniemy czasu, zakazując telefonów. Świat tak wygląda. Trzeba zrobić wszystko, żeby je od tych telefonów odciągnąć. Ponadto, jako nauczyciel muszę się przyznać, że wykorzystuję telefony na niektórych lekcjach. Na przykład korzystamy z aplikacji, dzięki której poprzez dostęp do Internetu w telefonach, uczniowie mogą rozwiązywać quizy, dzięki czemu lekcje są ciekawsze.
– Kiedyś młodzież siedziała, rozmawiała. Bywało nawet tak – i mam takie przypadki w szkole – że uczniowie siedzieli i czytali jakąś beletrystykę – mówi Anna Soboń, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 1 w Puławach. – Czasami szokuje to nas tak pozytywnie, że aż zaglądamy co ta młodzież czyta. Ale to są wyjątki. Ja jestem „za” całym sercem. Chciałabym dotknąć tematu, który jest moim zdaniem równie niebezpieczny, a może nawet bardziej: temat uzależnień od telefonu komórkowego, od jego zawartości. Korzystając z tego, że cyklicznie robimy badania przesiewowe, chciałabym spróbować zaproponować w tym roku troszeczkę inny rodzaj badań, bo mamy sygnały, że uzależnienia zaczynają się ujawniać od treści, które są zagrażające dzieciom, a do których dostęp jest niezwykle łatwy, jak chociażby brutalne gry. Chciałabym, aby wszystkie szkoły zostały przebadane. Po tych badaniach chciałabym się spotkać z rodzicami i wspólnie ustalić, że może szkoła powinna być bez komórki.
– Uczniowi szkoły podstawowej nie jest potrzebny telefon komórkowy w szkole absolutnie – mówi Marzena Kitka, pedagog szkolny. – W gimnazjum ten zakaz będzie już trudny do wprowadzenia, bo rodzice chcą mieć większą kontrolę.
Władze miasta chcą, by zakaz używania telefonów komórkowych w szkołach obowiązywał od nowego roku szkolnego. Wcześniej będą przeprowadzone konsultacje w poszczególnych placówkach.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com