Znamy przyczynę śmierci Chucka Berry’ego. 90-letni weteran rock and rolla zmarł z przyczyn naturalnych. Lekarz muzyka, który podpisał akt zgonu, nie dopatrzył się niczego podejrzanego. Autopsja nie zostanie przeprowadzona.
Ponadto, rodzina muzyka zapewniała, że ukaże się zapowiedziana przez gwiazdora w ubiegłym roku płyta. – Praca nad tym albumem przez ostatnie miesiące a nawet lata, przyniosła Chuckowi wielką satysfakcję – czytamy w komunikacie spadkobierców. – Choć obecnie nasze serca przepełnione są bólem, wiemy, że Chuck nie chciał niczego tak bardzo, jak wydania tej płyty. Wiemy też, że to najlepszy sposób, by uczcić 90 lat jego życia.
Szczegóły powinniśmy poznać wkrótce.
Jesienią 2016 roku muzyk zaskoczył fanów i zapowiedział nową, pierwszą od blisko 40 lat, płytą „Chuck”. Longplay planowany był na 2017 rok.
Berry zaczął muzyczną karierę na początku lat 50. Zainspirowany był twórcami z lat 40., takimi jak gitarzysta Carl Hogan, jazzman Charlie Christian czy bluesman T-Bone Walker. Sam miał wpływ na takich artystów jak Bob Dylan, The Beatles, The Rolling Stones czy Jimi Hendrix. Był twórcą takich rockandrollowych szlagierów jak „Maybellene”, „Roll Over Beethoven” czy „Johnny B. Goode”.
W 1986 Chuck Berry, jako pierwszy muzyk, został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame, a w 1989 do St. Louis Walk of Fame. W 2003 pojawił się na 6. miejscu listy 100 największych gitarzystów wszech czasów magazynu „Rolling Stone”.
Zmarł 18 marca 2017 roku. Miał 90 lat.
(megafon.pl / Chuck Berry fot. Archiwum artysty)