Roszczeniowa postawa wobec państwa, silny syndrom autorytarny, niezachwiana wiarę w moc nakazów i zakazów – według niektórych historyków to jest właśnie dziedzictwo, jakie pozostawił w myśleniu Polaków poprzedni ustrój.
Czy rzeczywiście coś z czasów PRL-u w nas zostało?
– Przetrwała może gościnność, ale to już zanika, ponieważ wypiera ja pieniądz i konsumpcjonizm – powiedział Radiu Lublin jeden z mieszkańców Lublina.
– Tan naprawdę to to dziedzictwo tkwi w nas bardzo głęboko. Jesteśmy ukształtowani w dużej mierze przez nasze doświadczenia wyniesione z PRL. Wystarczyło żyć w nim przez okres nawet kilkunastu lat, a już w sferze mentalnej jesteśmy ludźmi, którym bardzo wiele z tego okresu pozostało – powiedział Radiu Lublin historyk prof. Jan Pomorski z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Ze społeczną spuścizną komunizmu nie da się zerwać w ciągu 10 czy 15 lat. Na to potrzeba dziesięcioleci. Między innymi właśnie o tym przeczytamy w najnowszej książce prof. Jerzego Eislera „Co nam zostało z tamtych lat. Dziedzictwo PRL”. Na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie odbyła się dyskusja wokół publikacji.
– Moim zdaniem przede wszystkim my sami z naszą mentalnością, roszczeniowością, przekonanie, że jak ktoś do Polski przyjeżdża, to musi mówić w naszym języku, z postawą zamkniętą… Niby jesteśmy bardzo gościnni i otwarci – tak sami siebie oceniamy i oceniają nas inne narody, ale o pewnych rzeczach boimy się otwarcie mówić – zaznacza autor prof. Jerzy Eisler.
– My tak głęboko przeżyliśmy ten PRL, że nawet jak się z niego wyzwoliliśmy, to mentalnie wyzwolić się z niego jest niezwykle trudno. Jest oczywiście jakiś sentyment za młodością. Wszystko było nam gwarantowane, co prawda na poziomie minimalnym, ale nie wymagało to wkładu własnego i gdzieś ta tęsknota za tamtymi czasami powraca – podkreśla prof. Pomorski.
Czy jest w nas jakaś cecha, która dobrze, że została?
– Co należy pielęgnować, to myślę, że mądrą odwagę w życiu publicznym. Warto być przyzwoitym, mówić o wartościach i ich przestrzegać. Warto się wysilać, ponieważ nic gorszego niż intelektualne lenistwo i powtarzanie tych samych sloganów. To co jest złożone, jest dużo ciekawsze od tego, co jest płaskie – mówi prof. Eisler.
Prof. Jerzy Eisler od prawie 40 lat jest związany z Instytutem Historii Polskiej Akademii Nauk
KosI
Fot. umcs.pl