„Niebieski wieloryb” dotarł na Lubelszczyznę. Ta internetowa gra zachęca uczestników do samookaleczania, a jej ostatnim etapem jest samobójstwo. Gra powstała w Rosji i przypisuje się jej od 130 do 150 ofiar śmiertelnych. Od niedawna grają w nią także uczniowie w Polsce. Do Kuratorium Oświaty w Lublinie wpłynęła informacja o trójce dzieci, które mogły brać w niej udział. W jednym przypadku doszło do samookaleczenia.
– Zainteresowanie tym wyzwaniem może być związane z samooceną młodzieży i poczuciem własnej wartości. Wiąże się to z chęcią pozyskania uwagi oraz z pewnego rodzaju ciekawością – tłumaczył na antenie Polskiego Radia Lublin dr Marcin Demczuk (na zdjęciu), psycholog i psychoterapeuta. Z gościem rozmawiał Tomasz Nieśpiał.
– Kluczowe są tutaj aspekty autorytetu oraz zaangażowania. Trudno wycofać się w momencie, kiedy poszczególne kroki zostały już podjęte. Graczom towarzyszy lęk przed tym, co pomyśli o nich „mistrz” w momencie wycofania. Młodzież szuka akceptacji i aprobaty bardziej niż dorośli. Podatni na tego typu internetowe niebezpieczeństwa są młodzi ludzie z niską samooceną – mówił dr Demczuk.
– Bardzo ważna jest czujność rodziców. Powinni oni rozmawiać ze swoimi dziećmi spokojnie i delikatnie. Jeżeli ten kontakt jest dobry i budowany od dłuższego czasu, to nawet pytania zadawane wprost mogą uzyskać jasną odpowiedź (pozytywną lub negatywną). Ważne jest, by więź budować cały czas – podkreślał gość.
– Na niebezpieczne sygnały szkoły reagują sprawnie, potrafią wykryć zagrożenia i pokierować sprawę dalej. Właściwie w każdej placówce jest już psycholog, pedagog. Dodatkowo pomocy w kryzysowych sytuacjach udzielają poradnie psychologiczno-pedagogiczne i różnego rodzaju specjalistyczne ośrodki, w których młodzież może uzyskać wsparcie. Warto korzystać z doświadczenia specjalistów – podsumował gość.
ToNie / MatA
Fot. PaW