Po raz trzeci wyruszyła z Lublina Ekstremalna Droga Krzyżowa. Pątnicy szli czterema trasami. Trzy wiodły do Wąwolnicy, czwarta wokół Zalewu Zemborzyckiego. Wszystkie miały długość blisko 200 kilometrów.
Wśród pielgrzymów była nasza reporterka.
– To jest droga, którą wielu uczestników chce poświęcić Panu Bogu, ale chcą też odkryć siebie. Wiele osób podkreśla, że w zabieganym świecie potrzebują takiego momentu, żeby się zatrzymać i zastanowić się nad swoim życiem. Pierwsi uczestnicy, którzy wybierają się do Wąwolnicy dotrą tam około godziny 6 rano – relacjonuje Dorota Choma.
Blisko 2500 osób wzięło udział w tegorocznej edycji wydarzenia. Organizatorzy szacują jednak, że uczestników mogło być jeszcze więcej, bo wiele osób poszło w trasę bez wcześniejszego zapisywania się. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku frekwencja sięgała około 2000 osób.
– Te liczby bardzo cieszą i świadczą o tym, że wydarzenia tego typu są nam bardzo potrzebne – mówi lider rejonu Lubelskiego Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, Daniel Miałoczewski.
Ekstremalna Droga Krzyżowa rozpoczęła się wczoraj o 19.00 mszą świętą w Archikatedrze Lubelskiej. Eucharystię odprawił ks. biskup Mieczysław Cisło.
Potem uczestnicy wyruszyli w wybraną przez siebie trasę. Ostatnie osoby zeszły z nich dziś około godziny 11.00.
Przejście ponad 40-kilometrowej trasy połączone z rozważaniem stacji Męki Pańskiej uczestnicy uważają za wyjątkowe rekolekcje.
– Droga Krzyżowa wiąże się z wysiłkiem, cy to wtedy, kiedy idziemy w kościele czy pokonując tak wiele kilometrów – mówi jeden z uczestników.
DaCh / Mato / JZoń
Fot. Piotr Michalski