Około 200 pracowników PZL Świdnik, którzy zdecydowali się skorzystać z programu dobrowolnych odejść z pracy, musi teraz zapłacić podatek sięgający nawet wielu tysięcy złotych. Kilka lat temu otrzymali zapewnienie, że podatku nie muszą płacić. Teraz fiskus zmienił zdanie… Uznał, iż wypłacane im odszkodowania są opodatkowane. Problem dotyczy odchodzących z pracy w 2015 i 2016 roku.
Z programu, który ruszył 7 lat temu, skorzystali przede wszystkim pracownicy, którym brakowało kilku lat do emerytury. Mając na uwadze trudną sytuację spółki podpisali porozumienie i w zamian za wolne od podatku odszkodowanie, sięgające kilku pensji, odeszli z pracy. Teraz urzędy skarbowe zaczęły ich wzywać do zapłacenia podatku wraz z odsetkami.
– To jest rozbój w biały dzień! Z tych pieniędzy nic już nam nie zostało. Jeśli chodzi o sam podatek to jest to kwota 2 do 10 tysięcy – martwi się Bożena Blicharz, żona jednego z pracowników, który skorzystał z programu.
– Na początku marca tego roku dostałem pismo z PZL Świdnik, że decyzja w ubiegłym roku została zmieniona i w związku z tym należy odprowadzić podatek od kwoty odszkodowania. Mi wyliczono, że mam zwrócić 24 000 złotych netto. W tej chwili dostaje zasiłek w wysokości 878 złotych i muszę się z tego utrzymać – powiedział Radiu Lublin Marek Łaszkiewicz.
– Tak zakład rekompensuje nam odejście z pracy. Było wyraźnie powiedziane, że jest to zwolnione z podatku, więc dla mnie jest to rzeczą bardzo dziwną, że po roku dostaję wiadomość, że mam zapłacić podatek – zaznacza Małgorzata Derdej.
– Odchodząc stamtąd standardowo dostałem trzymiesięczną odprawę, od której zostały odprowadzone wszelkie podatki. Natomiast odszkodowanie było odrębną pozycją i w moim przypadku było to dwanaście pensji rocznych. Ta kwota została zainwestowana na przyszłość, ponieważ ja już nigdzie nie pracuje. Do końca kwietnia muszę odprowadzić podatek, ponieważ naliczą mi odsetki karne – twierdzi Łaszkiewicz.
– Dlaczego nie było zwolnień grupowych? Możemy się domyślać… Ten program dobrowolnych odejść, to był substytut tych zwolnień. Wiadomo, że to inaczej brzmi, inaczej prawo to interpretuje, a wizerunkowo lepiej dla firmy to wygląda. Z racji tego pojawiły się problemy. Jak zwykle na tym cierpią pracownicy – mówi przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” PZL Świdnik S.A. Zbigniew Kwiatkowski.
– Jeżeli jest to wielokrotność wynagrodzenia i dobrowolne odejście na emeryturę, to nie ma mowy tutaj o odszkodowaniu. To, że są pretensje do urzędników, to wydaje mi się troszeczkę na wyrost, ponieważ interpretacja ogólna sporządzona przez Ministra Finansów w czerwcu 2016 roku wyraźnie wskazuje, że tego typu dochody podlegają opodatkowaniu – tłumaczy Marta Szpakowska z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
W sprawie byłych pracowników, którym grożą postępowania sądowo-komornicze, interweniują związki zawodowe działające w PZL Świdnik.
PaSe
Fot. archiwum