Głodówka to idealny przepis na efekt jojo

odchudzanie

Wiosna to czas zrzucania zimowych płaszczy i… zbędnych kilogramów. Jednak z tymi nie tak łatwo sobie poradzić. Wtedy z pomocą przychodzą niezawodne i błyskawiczne w efektach diety cud.

Ale prawda jest taka, że droga to perfekcyjnej figury jest długa, wyboista i bardzo często prowadzi donikąd.

– Problem  tkwi w nas samych, a otyłość to jedynie jego objaw – twierdzi psycholog, specjalistka psychodietetyki, Magdalena Jarzębowska. – Sama idea odchudzania polega na tym, że walczymy ze sobą. A nie jest prosto ze sobą walczyć, bo w walce zawsze ktoś ginie. A jeżeli walczymy przeciw sobie, ginie jakaś cząstka nas. Dlatego odchudzanie się takimi metodami jak dieta, czy operacja plastyczna zawsze będzie tym przysłowiowym plasterkiem na wrzodziejącą ranę. Trzeba pamiętać, że odchudzanie to zajęcie bardzo stresujące. Osłabia nasze siły życiowe, a tym samym mamy ich mniej do tego, żeby realizować swoje cele na innych polach.

Jednak to nie gabinety psychologiczna a kluby fitness pękają w szwach, bowiem wraz z wiosną przybywa osób rządnych spektakularnych efektów. – Klienci przychodzą na ostatnią chwilę i oczekują, że do lata zrobią superformę i supersylwetkę – opowiada trener personalny Bartłomiej Czajka. – Raczej nie polecam zbyt intensywnych zajęć. U przeciętnego „Kowalskiego” trening nawet trzy razy w tygodniu jest wystarczający i będzie dawał efekty.

– Trening do granic wytrzymałości i głodówki to idealny przepis, ale na efekt jojo – twierdzi diabetolog Ewa Skokowska. – Należy zachować cierpliwość. Błędem jest to, że pacjenci sobie bardzo rygorystyczne cele. Chcą osiągnąć bardzo duży efekt w krótkim czasie.

Z badań wynika, że 90 procent odchudzających się prędzej czy później powraca do wagi sprzed diety. Psycholodzy zalecają zdiagnozowanie przyczyny otyłości, a trenerzy i dietetycy mówią o wytrwałości i przede wszystkim systematyczności w dążeniu do celu.

ZAlew

Fot. archiwum

Exit mobile version