Mieszkaniec Kolonii Grabanów w powiecie bialskim od lat walczy o utwardzenie drogi, która biegnie do jego i kilku innych posesji. Urzędnicy rozkładają ręce twierdząc, że jej budowa ze względów formalnych jest obecnie niemożliwa.
– Droga z powodu roztopów jest nieprzejezdna – mówi Henryk Zajączkowski, który zaczyna już tracić cierpliwość. – Koleiny po kolana. Nie mogę dojechać do domu – skarży się. – Najgorzej jest wiosną i jesienią. Powstaje tu istne bagno. Problemem jest także dojazd dzieci do szkoły.
O budowę drogi mieszkańcy zabiegają od 2013 roku. Tereny, przez które biegnie należą do wspólnoty gruntowej okolicznych rolników. By można było utwardzić drogę w Kolonii Grabanów, należałoby ją przekazać do zasobów gminy. Nie jest to na razie możliwe, gdyż decyzję w tej sprawie musiałby podjąć zarząd wspólnoty, a ten nie jest ustalony.
– Wspólnota gruntowa powinna być zorganizowana w odpowiedni sposób. Wielokrotne próby nadania jest prawnego charakteru nie doszły do skutku, ponieważ uprawnionych do niej jest 110 rolników, a na zebranie przychodzi kilkanaście osób – mówi Waldemar Danieluk, kierownik Referatu Rolnego, Geodezji, Leśnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Gminy w Białej Podlaskiej. – Drogę naprawiamy każdego roku w miarę możliwości i potrzeb, ale jest to droga gruntowa i mieszkańcy muszą to zrozumieć – dodaje.
Na terenie gminy Biała Podlaska jest 300 km nieutwardzonych dróg.
MaT / opr. MatA
Fot. Małgorzata Tymicka