Grażyna Szarszewska-Kühl: Zależy nam, żeby młode pokolenie więcej czytało

library 1124718 960 720

Rozpoczęły się prace nad projektem ustawy o stałej cenie książki – powiedział dzisiaj minister kultury Piotr Gliński. Według wstępnych ustaleń projekt ustawy nakładałby na wydawców i importerów książek obowiązek ustalenia jednolitej ceny książki przed wprowadzeniem jej do obrotu. Cena nowości musiałaby być stosowana przez 12 miesięcy przez wszystkie podmioty prowadzące sprzedaż nabywcy końcowemu. Ma to zakończyć swego rodzaju wojnę na promocje pomiędzy wielkimi sieciami księgarskimi, jak Empik i Matras, które już przy premierze książki stosują rabaty sięgające 25 proc. ceny. Ten proceder zmusza wydawców do zawyżania cen, a małe księgarnie prowadzi do ruiny. Wydawcy zapewniają, że wprowadzenie ustawy o książce doprowadzi do spadku cen książek.

Co w praktyce oznacza jednolita cena książki? Jaki będzie miała wpływ na funkcjonowanie książki na rynku wydawniczym? – To jest ważne dla racjonalizacji i dobrego funkcjonowania procesu sprzedażowego, żeby można było to racjonalnie kalkulować oraz można było dla każdego z łańcucha powstawania książki wypracować odpowiednią marżę, przychód. Wszystko po to, by ten rynek się rozwijał, żeby autor mógł dobrze żyć ze swojej twórczości, wydawca mógł rozwijać swoją działalność i inwestować w dobre pozycje, a księgarz, mógł się utrzymać – powiedziała Grażyna Szarszewska-Kühl, dyrektor generalny Polskiej Izby Książki, która była gościem porannego programu Radia Lublin „Między dniem a dniem”.  – Widzimy, że  z naszych miast i miasteczek znikają księgarnie. Jest to zjawisko bardzo niekorzystne. Księgarze mają za mało pieniędzy, żeby inwestować w swoje biznesy, by były one rzeczywiście fajnym miejscem spotkania z literaturą, wiedzą, przyjemnością rozmowy oraz atrakcyjnym miejscem przyciągającym zwłaszcza młodzież. Zależy nam bardzo, żeby młode pokolenie coraz więcej czytało – dodała Szarszewska-Kühl.

Czy taki stan rzeczy w dużej mierze bierze się to z tego, iż rozwijają się księgarnie internetowe? – Nie jest tak, gro sprzedaży funkcjonuje w stacjonarnych miejscach sprzedaży –  mówi dyrektor generalny Polskiej Izby Książki. W opinii gościa Stefana Sękowskiego – księgarnie internetowe są formą, która będzie się rozwijać. Niemniej pamiętajmy, że fizyczny kontakt z książką i księgarzem, który potrafi doradzić, wskaże po jaką pozycję powinniśmy sięgnąć, a krajobraz bez księgarni jest zubożałym krajobrazem. Tu nie chodzi o to, żeby jeden sposób kupowania książki zastąpił drugi. Chodzi o różnorodność – powiedziała na antenie Radia Lublin Grażyna Szarszewska-Kühl. – Nowości wydawnicze powinny być sprzedawane we wszystkich miejscach za tą samą cenę. Będą też wyjątki. Jest możliwość, że księgarz daje swojemu stałemu klientowi do 5% upustu – zaznacza.

Czy efektem tej ustawy nie będą droższe książki? – Nie. Jeżeli punkt sprzedaży ma potrzebę robienia promocji cenowych na książki, to ma pełną swobodę dla tytułów, które już są rok w obrocie. Przez 12 miesięcy od wydania pozycji ta cena jest stała we wszystkich punktach sprzedaży. W tej chwili mamy sytuacje totalnie niezdrową, gdzie żyją tylko nowości. Natomiast, jeżeli chcemy kupić dobrą książkę, która ukazała się przykładowo w 2002 roku, to jej nie dostaniemy. Wszyscy są skoncentrowani na wąskiej ofercie hitów. Nie ma dbałości o klasykę, czyli tytuły wartościowe i dobre, które powinny zawsze być dostępne i żyć wśród ludzi (…) Punktem wyjścia jest cena katalogowa, która w tej chwili jest dosyć wysoka i zawyżona, ponieważ wydawca wie, że jego nowy, świeży produkt będzie od razu sprzedawany w promocji – podkreśla dyrektor.

To nie jest pierwsze podejście do zmiany. Przy poprzednim pisaliście Państwo w apelu do firm z branży, że „przekonanie społeczeństwa do ustawy, jej przygotowanie i doprowadzenie do jej uchwalenia w takim kształcie, jakim oczekuje tego branża wiąże się z ogromnym nakładem pracy ze strony ekspertów, prawników i lobbystów”. Czy te słowa są nadal aktualne? – Bardzo dużo siły i energii włożyliśmy w przekonanie szerokiej publiczności o tym, że ustawa jest konieczna. Chcemy pokazać, że ten rynek też potrzebuje wsparcia w postaci regulacji, która nic nie kosztuje – tłumaczy Szarszewska-Kühl.

SęK / IAR / PAP / opr. PaW

Fot. pixabay.com

Exit mobile version