Wyznania Jacka White’a odnośnie nowej płyty, nad którą pracuje mogą nieco zaskoczyć i zaniepokoić jego fanów. Rockman przebywa obecnie studiu w Nashville, w stanie Tennessee, gdzie szykuje następcę „Lazaretto”. Jego trzeci samodzielny album może odstawać od tego, do czego nas przyzwyczaił były lider The White Stripes.
Muzyk do nagrań używa sprzętu, który kupił gdy miał 14 lat, za pieniądze zarobione z koszenia trawników. Wszystko odbywa się w jednym pomieszczeniu, gdzie znajduje się tylko sprzęt, łóżko polowe i cztery zawsze zasłonięte okna.
Artysta postanowił też zmienić podejście do tworzenia muzyki. – Spróbuję napisać piosenki, których nie usłyszą moi sąsiedzi – mówi 41-latek. – Chce tworzyć jak Michael Jackson, zamiast pisać poszczególne partie na instrumenty, zamiast nucić melodii, myślę o nich. Staram się wszystko ułożyć sobie w głowie. Robię to w ciszy, w jednym pomieszczeniu.
Jack White to amerykański rockman o polskich korzeniach. Rodzina jego matki pochodziła z Polski, on sam urodził się w Detroit. Sukces i uznanie zdobył, współtworząc duet The White Stripes, którego przebój „Seven Nation Army” wybrzmiewa na wszystkich stadionach sportowych. Artysta współtworzy również kapele The Raconteurs i The Dead Weather, oraz stoi na czele wytwórni Third Man. Ostatnio otrzymał nominację do Grammy za nagrany z Beyoncé numer „Don’t Hurt Yourself”. Jego ostatni solowy longplay to „Lazaretto” z czerwca 2014 roku.
(megafon.pl / Jack White fot. Archiwum Artysty)