– Moim zdaniem czeka nas generalna wielka reforma systemu emerytalnego, bo naprawdę ciężko pracujemy, a mimo to mamy jedne z najnędzniejszych emerytur w Europie – stwierdził na antenie Radia Lublin, ekonomista, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Janusz Szewczak.
– Trzeba ten mechanizm zasadniczo zmienić. Poprzednia próba zmiany, polegająca na stworzeniu otwartych funduszy emerytalnych, polegała na tym, ze emerytury realnie obniżono, a zarabiali na nich głownie właściciele OFE. Należały one w dużej części albo do zagranicznego kapitału, albo do banków, albo do dużych instytucji finansowych. Czyli one przede wszystkim zarabiały. I zarobiły całkiem sporo. Szacuje się, że 19-20 mld. Moim zdaniem należałoby zamienić ZUS na Państwowy Bank Emerytalny. Skoro i tak musimy te składki płacić, to niech one będą szły do państwowego banku, który dawałby gwarancję, że nie zostaną rozkradzione i nie zginą, a ten bank będzie mógł nasze pieniądze inwestować. Żeby one pracowały, żeby dla nas zarabiały. Bo dzisiaj ten system polega na tym, że przynosi pan do przechowalni walizkę. Nie zdążył pan nawet wyjść, a tam przychodzi klient, zabiera tę walizkę i z nią odjeżdża na lepszy świat emerytalny – mówił nasz gość.
– Myślę, że propozycja premiera Morawieckiego, iż osoby, które przepracują dodatkowe dwa lata po osiągnięciu wieku emerytalnego dostaną dodatkowo 10 tys. zł, jest sensowna i logiczna. Te wszystkie zapisy czysto prawnicze muszą mieć w tych kwestiach odzwierciedlenie ekonomiczne. Jeśli ludzie mają pracę, która ich pasjonuje, sprawia przyjemności albo w niej dobrze zarabiają, to oni za żadne skarby na tę emeryturę nie chcą pójść. Chyba że mają wnuki albo słabe zdrowie, albo mieli bardzo ciężką pracę i mają już wszystkiego dosyć – uważa poseł Szewczak. – Trzeba tworzyć mechanizmy ekonomiczne dla ludzi. Mamy coraz mniej rąk do pracy. A dlaczego? Bo ponad 2 mln ludzi wyjechało z Polski. Ci ludzie wyjechali dlatego że nie mieli tu perspektyw ani godziwych zarobków, umożliwiających założenie rodziny i jej utrzymanie. Jednak pewne elementy to zmieniają, np. program „Rodzina 500 plus”. Dzięki niemu udało się wyrwać z biedy milion dzieci – powiedział poseł Szewczak.
Gość Radia Lublin odniósł się także do sprawy przesłuchania Donalda Tuska w warszawskiej prokuraturze. Wezwała ona byłego premiera w charakterze świadka w sprawie współpracy między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Jednak rzecznik szefa Rady Europejskiej stwierdził, że Donald Tusk nie będzie mógł stawić w przewidywanym terminie, w środę, ponieważ będzie musiał wtedy zdać raport Parlamentowi Europejskiemu z ostatniej sesji Rady Europejskiej.
– Wezwanie świadka odbyło się przecież wcześniej. Myślę, że to, iż miał się stawić w prokuraturze po wyborze na przewodniczącego Unii Europejskiej, to tylko zbieg okoliczności. Gdyby to ode mnie zależało, Donald Tusk byłby częstszym gościem w prokuraturze, bo jest jeszcze parę innych spraw do wyjaśnienia. Choć ta jest bardzo istotna, fundamentalna dla bezpieczeństwa państwa. Bo to jest przecież współpraca służb wywiadowczych. Pytanie zasadnicze, czy premier dawał na to zezwolenie, czy nie dawał, wiedział o tym, czy nie wiedział? Wszystko działo się po tragicznych wydarzeniach w Smoleńsku, więc nie jest to taka zwykła współpraca. To nie jest tak, że służby specjalne przez 8 lat rządów poprzedniej koalicji same sobą rządziły. Przecież zwierzchni nadzór nad nimi sprawował premier. Ale przypomnijmy, że są sprawy, o których były premier miałby pewnie sporo do powiedzenia, choćby afera Ambert Gold. Jest też sprawa prywatyzacji Ciechu – mówił poseł Szewczak.
– Nie wierzę, że wezwanie do prokuratury to zemsta na Donaldzie Tusku. Ja myślę, że zemstą na Unii Europejskiej jest jego ponowny wybór na przewodniczącego Rady Europejskiej. Bo były premier ma takie szczęście, że gdzie nie przyłoży ręki, tam coś się zlikwiduje, zawali. Jak się zajął Unią Europejską, najlepiej wyszło mu wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Myślę, że ma duże szansę, żeby zgasić tam światło. Wcale nie ubolewam, że do nas nie wraca – dodał Janusz Szewczak.
Sęk / opr ToMa
Fot. ToMa