Powoli dobiega końca tegoroczna kwalifikacja wojskowa, czyli dawne komisje poborowe. Komisje w każdym powiecie przeglądają młodzież od kątem ewentualnej przydatności do armii, nadając odpowiednie kategorie zdrowia. Jako pierwsi z reguły kwalifikowani są mężczyźni, bo jest ich po prostu więcej. Przed komisją stają również kobiety. Oczywiście nie wszystkie, a te o zawodach i wykształceniu, które budzą w armii zainteresowanie.
– W Lubartowie stawiło się kilkanaście kobiet – mówi sekretarz komisji Andrzej Trojak. – Wzywaliśmy do kwalifikacji wojskowej kobiety urodzone w latach 1993-1998, które posiadają kwalifikacje przydatne do czynnej służby wojskowej oraz kobiety, które kończą naukę w szkołach lub uczelniach medycznych i weterynaryjnych, jak również na innych kierunkach, m.in. psychologii, farmacji, pielęgniarstwa.
Na komisji sprawdzany jest wzrost, waga, rozróżnianie barw, przeprowadzany jest wywiad lekarski. – Wszystko to musimy zweryfikować – dodaje Andrzej Trojak.
W tym roku do kwalifikacji stanęło 16 kobiet, z czego 12 uzyskało kategorię zdrowia A.
– Jest to o wiele mniejsza liczba niż mężczyzn, których przebadaliśmy ok. 530, z czego kategorię A uzyskało ok. 93% – mówi sekretarz komisji. – Spotkałem się z zainteresowaniem niektórych pań stających na komisji, które rzeczywiście chciałyby służyć w wojsku.
– Chciałabym trafić do wojska. Jestem strażaczką, więc może dlatego ciągnie mnie do mundurowych służb – mówi jedna z kobiet.
– W czasie działań wojennych potrzebne jest też zaopatrzenie pielęgniarskie – mówi lekarz Wojciech Stankiewicz. – A jak wiemy, większość pielęgniarek to kobiety. Pielęgniarzy jest jak na lekarstwo.
Jak ocenił lekarz z komisji kwalifikacyjnej w Lubartowie, kobiety wydają się zdrowsze niż mężczyźni, jednak to oni częściej chcą wiązać swoje życie zawodowe z mundurem.
JPi
Fot. Jerzy Piekarczyk