Już po raz piąty radni Prawa i Sprawiedliwości bezskutecznie próbowali przeforsować podjęcie przez Radę Miasta Lublin uchwały w sprawie nadania nazwy mostowi na Bystrzycy przy Arenie Lublin. Radni PiS chcą, by most nosił imię rotmistrza Witolda Pileckiego.
Rotmistrz Witold Pilecki był żołnierzem Armii Krajowej oraz organizatorem ruchu oporu w Auschwitz. W 1948 r. został skazany przez komunistów na karę śmierci i stracony.
Sesja została zwołana w trybie nadzwyczajnym na wniosek radnych PiS. Przebiegała w burzliwej atmosferze, wywołanej wnioskiem radnego Platformy Obywatelskiej, Bartosza Margula o przekazanie projektu uchwały radnych PiS do prac w komisjach. Tuż przed godziną 21.00 jego wniosek został przegłosowany przez radnych PO i Wspólnego Lublina.
Zdaniem radnych PiS to wybieg, który ma na celu całkowite zablokowanie inicjatywy, ponieważ radni PO złożyli już swój wniosek, aby nadać mostowi nazwę 700-lecia Lublina. Ta uchwała ma być głosowana 30 marca podczas zwykłej sesji rady miasta.
Radni PiS rozpoczęli dyskusję na temat nadania mostowi imienia rotmistrza Witolda Pileckiego na poprzedniej, zwyczajnej, sesji rady miasta 2 marca. Wtedy jednak do głosowania nie doszło. Radny PiS Tomasz Pitucha nie godził się na takie traktowanie sprawy. Stąd wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta, bowiem, według przepisów, porządku obrad takiej sesji nie można zmienić.
– Po raz kolejny projekt ten został zdjęty z porządku obrad przez Platformę Obywatelską, przez frakcję prezydenta Żuka, pomimo tego, że w sprawie projektu wnioskowało kilka organizacji i kilkaset osób. Nie znajdujemy uzasadnienia dla odwleczenia po raz kolejny tego tematu na kolejną sesję. Chcemy, żeby deklaracje, które składają radni PO i Wspólnego Lublina w sprawie poparcia osoby rotmistrza Pileckiego, zostały przez nich wyrażone w głosowaniu, a nie w zdejmowaniu projektu z porządku obrad – mówił przed sesją Tomasz Pitucha. – Drugi punkt obrad nadzwyczajnej sesji to informacja prezydenta dotycząca potrzeb lokalowych Urzędu Miasta Lublin. Dowiadujemy się, że prezydent wynajmuje coraz to nowe powierzchnie. Urząd się rozrasta, biurokracja rośnie, zatrudniane są coraz to nowe osoby. My jako reprezentanci rady miasta musimy dbać o wydawanie pieniędzy na potrzeby urzędu miasta. Nie możemy dopuścić, żeby te wydatki rosły z 2,5 czy 3 mln zł do 10 mln zł, wiec chcemy informacje w tej sprawie uzyskać, również dla mieszkańców.
– W sposób krytyczny patrzymy na propozycję, by w trybie nadzwyczajnym zwoływać sesję tylko po to, by nadać nazwę mostowi i aby zadać kilka pytań dyrektorom, które można zadać też na piśmie. Ale obawiam się, że jest to niestety preludium do kampanii wyborczej. Co do samej nazwy mostu – propozycji jest bardzo wiele. Część lublinian bardzo wyraźnie wskazuje na inne propozycje, np. most 700-lecia Miasta Lublina czy Profesora Andrzeja Nikodemowicza. Jest też szereg innych. Myślę, że każda z nich jest wartościowa i powinniśmy się nad nimi wszystkimi pochylać. Zwoływanie sesji tylko dlatego że grupa radnych przedstawia postać niepodważanie wielką, ale jednak będącą tylko jedną z kilku propozycji, to nie jest właściwy kierunek – odpowiadał mu Marcin Nowak, radny Wspólnego Lublina.
KosI / PaSe / opr. ToMa
Fot. Iwona Kosior