Możliwe, że niedługo produkty wytwarzane na bazie azotanu amonu, czyli między innymi popularna w rolnictwie saletra, będą uznane za środki niebezpieczne. Dzięki temu zmianie mogą ulec zasady ich pakowania czy transportu. Rolnicy obawiają się podwyżki cen nawozów.
Jednym z nich jest Marcin Sobczuk, właściciel 300-hektarowego gospodarstwa. – Dziwią nas trochę informacje, że mają nastąpić obostrzenia. Jeśli miałyby one jakiś sens, to zgoda. Ale jeśliby prowadziłyby tylko do utrudnienia przewozu tego materiału i jego stosowania, a wzrostu jego ceny, trzeba się poważnie nad tymi zmianami zastanowić. Należy pomyśleć, czy w ten sposób nie zmniejszymy konkurencyjności polskiego rolnictwa? Wiemy doskonale, że w Stanach Zjednoczonych stosuje się dużo wody amoniakalnej, która jest tańsza w produkcji i w sprzedaży. W związku z tym produkty wytworzone na jej bazie są na rynkach światowych tańsze – powiedział Radiu Lublin, Sobczuk.
Zdanie to podziela Marek Makul z gminy Grabowiec, który posiada 170 hektarowe gospodarstwo rolne. – Azot jest bardzo potrzebny w rolnictwie, ponieważ podnosi plony. Nowa ustawa to absurd. Firmy azotowe będą sprzedawać pośrednikom te nawozy drożej, a skupi się to wszystko na nas. To my będziemy za to płacić – mówi.
– Z całą pewnością możemy powiedzieć, że jeśli wzrośnie cena nawozów, to wzrośnie również cena produktów rolnych. Nikt nie jest w stanie z własnej kieszeni dokładać do produkcji. Wzrost cen surowca spowoduje, że będziemy mieli droższą żywność. A poza tym będzie ona niekonkurencyjna na rynkach zagranicznych. Polska szczyci się tym, że w ciągu ostatnich 3-4 lat wyszła na pozycję dużego producenta dobrej jakościowo żywności, z którą kraje zachodnie mają problem. Zalewamy ich dobrymi kiełbasami, przetworami zbożowymi czy cukierniczymi – zaznacza Sobczuk.
– Teraz i tak jest drogo. Nie wiemy, dlaczego tak się stało, ponieważ ceny transportu czy gazu nie poszły w górę. Nie wiemy, co się w Polsce dzieje. Ceny płodów są bardzo niskie. Dochodowość w rolnictwie spada, a jak będą nam na każdym kroku podnosić koszty produkcji, to nie wiem, co rolnicy zrobią – podkreśla Makul.
– Nietrudno się domyślić, że te przepisy będą obowiązywały tylko w Polsce i na terenie Unii Europejskiej. Niestety UE nie jest czołowym graczem, jeśli chodzi o produkcję żywności na świecie. Do tej czołówki należą Stany Zjednoczone, Ameryka Południowa, Chiny czy Rosja. Dla nich to będzie bardzo dobra sytuacja, ponieważ dalej będą mogli u nas sprzedawać własne produkty po dotychczasowych cenach. W ten sposób ich żywność będzie dużo bardziej konkurencyjna. Stracą na tym konsumenci, którzy będą musieli spożywać produkty niewiadomego do końca pochodzenia – tłumaczy Sobczuk.
Izby Rolnicze chcą, by zmiany nie zaczęły obowiązywać „z dnia na dzień”, a zastosowano 5-letni okres przejściowy.
MLac
Fot. archiwum