Kamera umieszczona w toalecie chłopców Publicznego Gimnazjum nr 1 im. Jana Pawła II w Puławach narusza intymność przebywających tam osób – stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Puławska placówka była jedną z wielu szkół w Polsce sprawdzanych przez inspektorów w zakresie wykorzystania monitoringu. Zastrzeżenia budzi obraz z kamery, na której widać cztery pisuary.
Uczniowie puławskiego gimnazjum przyznają, że wiedzieli o kamerze, ale woleliby nie być obserwowani w toalecie. – Kamery powinny być skierowane na kabiny, bo są one zamykane – mówią.
Z uczniami zgadza się wiceprezydent Puław, Ewa Wójcik.
– Ogólny widok kamery na toaletę czasem jest potrzebny, jednak nie powinny być widoczne osoby z niej korzystające. Nie ma przepisów, które w sposób bezpośredni odnosiłyby się do kwestii monitoringu w szkołach. (…) Każdy dyrektor dbając o bezpieczeństwo w swojej placówce sam decyduje o tym, gdzie umieszcza kamery – uważa.
– Jeśli coś takiego ma miejsce, to powinno się jak najszybciej reagować i likwidować tego typu zajścia, ponieważ dochodzi do patologii. Po co w toaletach kamery? Jeżeli jest problem z jakimkolwiek wandalizmem, to myślę, że każda szkoła ma obsługę, która może tego typu rzeczy sprawdzać – mówi radny Rady Miasta Puławy Artur Kwapiński.
Dyrektor puławskiego gimnazjum jest dziś poza placówką, a nikt inny ze szkoły nie chciał odnieść się do tej sprawy.
ŁuG / opr. SzyMon
Fot. pixabay.com