Są pieniądze dla pracodawców. Są też pieniądze dla młodych ludzi na zdobywanie fachu. Dużymi środkami dysponują Ochotnicze Hufce Pracy.
– Czekamy na zainteresowanych – mówi komendant wojewódzki OHP w Lublinie dr Piotr Gawryszczak. – Ochotnicze Hufce Pracy to taka instytucja, która zajmuje się rynkiem pracy, ale także wychowaniem młodzieży. Jedną z form wsparcia dla tej młodzieży są kursy, czy też projekty, które realizujemy, czyli na przykład spawacz, fryzjer, kosmetyczka, kucharz, cały szereg tych zawodów. Po kursach mają także staże u pracodawców.
– 7 milionów 750 tysięcy – tyle mamy pieniędzy do wydania – mówi Marek Drążkowski, zastępca lubelskiego wojewódzkiego komendanta OHP.
– Są kursy na koparko-ładowarkę, magazyniera, operatora wózka widłowego- mówi doradca zawodowy Iga Wilczyńska. – To były kursy najczęściej wybierane, również w związku z tym, że są to konkretne kursy, które dają szansę na rynku pracy.
– Jestem zapisany na kurs obsługi wózka widłowego – mówi Radosław Kołodziejczak. – Chciałbym mieć w przyszłości zapewnioną pracę.
– Jeśli chodzi o pracodawcę, to korzyść jest wielka – Piotr Gawryszczak. – Pracodawca, który zatrudni młodocianego w wieku 15-18 lat musi mu zapłacić. Natomiast my, jako OHP, refundujemy z budżetu państwa pieniądze, które pracodawca wypłaci młodocianemu. Po zakończeniu 3-letniego cyklu nauki, pracodawca otrzyma od gminy, w której młodociany jest zameldowany, ponad 8000 zł zwrotu pieniędzy za wykształcenie tego młodego człowieka. Współpracujemy z ok. 1000 pracodawców. Są to zakłady mniejsze i większe. Młodocianych pracowników mamy ok. 4000.
– Mamy projekty finansowane ze źródeł programu operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój – mówi Marek Drążkowski. – To są projekty „Akcja Aktywizacja” na ponad 2 miliony 800 tysięcy, „Obudź swój potencjał” na ponad 2 miliony 300 tysięcy. Z regionalnego programu operacyjnego województwa lubelskiego „Kierunek? Sukces” na ponad milion złotych i„Akcja Integracja” w OHP na ponad pół miliona złotych.
Warto więc zainteresować się ofertą OHP. Tym bardziej, że oferowane kursy na wolnym rynku nie są tanie. Pracodawcy mają zaś szansę na wykształcenie – za nie swoje pieniądze – pracowników z fachem w ręku.
PaSe
Fot.pixabay.com