Paweł Lewandowski: Dzięki ustawie abonamentowej dwa miliony ludzi będą mogły zacząć z czystym kontem

lewandowski 2

Tylko nieco ponad 13% gospodarstw domowych regularnie opłaca abonament radiowo-telewizyjny. Dlatego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego proponuje zmiany w ustawie abonamentowej. Ich sednem ma być nałożenie na dostawców telewizji kablowej i satelitarnej obowiązku odbierania od swoich klientów zgłoszeń odbiorników.

Na temat tych zmian z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Pawłem Lewandowskim (na zdj.) rozmawiał Stefan Sękowski.
– Na samym początku naszej ustawy stworzyliśmy przepis o domniemaniu posiadania odbiornika telewizyjnego z samego faktu podpisania umowy z dostawcą. Wraz z wejściem w życie wszystkich przepisów ustawy każdy z operatorów telewizji płatnych będzie zobowiązany przekazać informację, kto jest ich klientem, z imieniem, nazwiskiem, numerem PESEL i adresem zamieszkania. I w związku z tym, że jest domniemanie, w interesie prawnym tych osób będzie zgłoszenie swojego odbiornika. Bo jeżeli tego nie zrobią, wtedy narażają się na kary administracyjne, w wysokości 30-krotności miesięcznego abonamentu. Jednocześnie dostaną oni informację od operatora, że poczta, która jest zobowiązana do zbierania abonamentu, wie o posiadaniu przez nich odbiornika telewizyjnego – informuje gość Radia Lublin.

– Oczywiście mogą się zdarzyć jakieś wyjątki, które mają wykupioną usługę telewizyjną, ale nie posiadają telewizora, bo w jakiejś złożonej promocji bardziej im się opłaciło kupić pakiet z telewizją, chociaż z niej nie korzystają. I te osoby będą mogły normalnie wyrejestrować telewizor, udowadniając, iż go nie posiadają. Czyli zaprosić do siebie kontrolę, która stwierdzi brak takiego urządzenia w domu – stwierdza Paweł Lewandowski.  

Jednak poczta dostanie od operatorów informację o ich abonentach jednorazowo, w momencie wejścia w życie nowej ustawy. Natomiast te osoby, które wykupią dostęp do telewizji płatnych później, dostaną do wypełnienia deklarację. Jednak nasz gość uspokaja, że przy podpisywaniu umowy z kablówką czy telewizją satelitarną wcale nie będziemy zmuszeni do podpisywania deklaracji o posiadaniu odbiornika telewizyjnego. – Nie będziemy musieli tego robić, tylko będziemy mogli. To nie będzie obowiązkowe. Liczymy na to, że, jeżeli w momencie podpisywania umowy na dostęp do telewizji płatnej, potencjalni klienci dostaną deklarację, że mają u siebie telewizor, będą chcieli dużo chętniej przekazać to zgłoszenie przez swego dostawcę, niż trzeba byłoby to robić poprzez pójście na pocztę, wypełnienie różnych dokumentów.

A czy taka dobrowolność nie wpłynie negatywnie na ilość wypełnianych deklaracji? Zdaniem wiceministra Lewandowskiego niekoniecznie, bowiem obecnie za niewypełnianiem obowiązku abonamentowego stoją różne powody. – Jedną z przyczyn niepłacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego, jest to, że opłata za dostęp do telewizji płatnej również nazywa się abonamentem. Wiele osób myśli, iż, jeśli płacą za dostęp do kablówki czy satelity, to już wywiązały się z obowiązku opłaty abonamentu. Sądzą, ze przynajmniej część z tych pieniędzy idzie do telewizji publicznej.

– Według badań 97% gospodarstw domowych posiada przynajmniej jeden telewizor. Dwie trzecie ma jednocześnie dostęp do telewizji satelitarnej lub kablowej. A abonament obecnie płaci bardzo niewiele osób. W związku z tym publiczne radio i telewizja mają bardzo poważny problem, by móc wypełniać misję – wyjaśnia powody, dla których wprowadzenie nowej ustawy jest konieczne Paweł Lewandowski. – Przez to w telewizji musi być coraz więcej reklam, bowiem obecnie pochodzi z nich prawie 90% jej dochodów. W związku z tym programy muszą być coraz bardziej dostosowywane do oczekiwań potencjalnych reklamodawców, tak żeby telewizja była na tyle atrakcyjna, by ich przyciągać. A nam chodzi o to, by telewizja była misyjna, aby można było w niej pokazywać przede wszystkim to, co jest ważne dla ludzi, treści, które są niedostępne w innych, komercyjnych stacjach. A rzeczy ważne niekoniecznie są interesujące dla wszystkich. Czasami się to pokrywa, np. przy okazji wydarzeń sportowych. Ich pokazywanie to część misji mediów publicznych. A licencje na nie są bardzo drogie. Chcemy, żeby mogły one zostać obejrzane przez jak najszerszą grupę ludzi, a jednocześnie musimy pamiętać, że telewizja musi mieć środki, aby z czegoś za możliwość ich relacjonowania zapłacić. Bo jeśli kupią do nich prawa telewizje komercyjne, to często wrzucają takie wydarzenia na dodatkowo płatną platformę albo na poziom telewizji kodowanej. Wymaga to od widzów przeznaczenia dodatkowych pieniędzy na to, by móc się cieszyć naszym dobrem narodowym, jakim są reprezentacje Polski w różnych dyscyplinach.

Jednocześnie ustawa ta wprowadza abolicję dla osób, które do tej pory abonamentu nie płaciły. Według Pawła Lewandowskiego to bardzo ważny zapis. – W tej chwili dwa miliony gospodarstw domowych są zadłużone w sumie na trzy miliardy złotych. W naszej ustawie ogłaszamy abolicję dla tych, którzy nie płacili. Chcemy, żeby z czystym kontem mogli oni zarejestrować odbiorniki i zacząć regulować abonament.

Nasz gość ma nadzieję, że wzrost ściągalności przełoży się na obniżenie wysokości abonamentu. Według jego przewidywań ustawa powinna zostać uchwalona jeszcze przed wakacjami, być może w maju.

Sęk / opr. ToMa

Fot. Danuta Matloch/MKiDN

Exit mobile version