Niewystarczająca liczba pielęgniarek to największy problem tej grupy zawodowej. W poniedziałek (27.03) na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym odbyła się debata o problemach pielęgniarek i położnych. Uczestniczący w spotkaniu minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przyznał, że w Polsce brakuje sióstr. Podkreślił, że musimy poradzić sobie z tym problemem i dodał, iż taka sytuacja ma miejsce w wielu krajach. Według niego, trzeba pracować nad prestiżem tego zawodu i to będzie przyciągać nowe osoby do pracy oraz zniechęcać do odchodzenia.
Z ministrem zgadza się prof. Anna Ksykiewicz-Dorota (na zdj.), wojewódzki konsultant ds. pielęgniarstwa, która była gościem porannej rozmowy Radia Lublin. – 51 lat – taka jest średnia wielu pielęgniarek w Polsce. Znaczna cześć z nich ma już uprawnienia emerytalne i w każdej chwili może odejść z zawodu dlatego należy robić wszystko, by wzmacniać prestiż tego zawodu – uważa. Aby tak się stało pielęgniarki muszą zarabiać więcej, a ich kształcenie powinno zostać utrzymane na poziomie wyższym. – Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych podaje, że ponad połowa absolwentów nie podejmuje pracy w systemie ochrony zdrowia. Natomiast u nas około 30% studentów prosi o suplement w języku obcym. Kształcenie licencjackie musi być na poziomie wyższym, dlatego że wiedza medyczna bardzo się rozwija. To nie ta wiedza, nie te umiejętności i nie te potrzeby – kwituje prof. Ksykiewicz-Dorota.
Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych informuje, że od 2-3 lat rośnie liczba osób, które chcą studiować ten kierunek. Natomiast problemem jest to, że niecała połowa absolwentów podejmuje pracę w zawodzie. Dodatkowo, cały czas zarobki w innych krajach są wyższe i osoby młode wyjeżdżają do pracy za granicę.
W Polsce pracuje obecnie 220 tysięcy pielęgniarek i położnych, a do 2022 roku uprawnienia emerytalne uzyska ponad 39 tys. pielęgniarek i położnych, co stanowi blisko 30% obecnie zatrudnionych.
PAP/ ToNie / opr. SzyMon
Fot. Weronika Pawlak