Ministerstwo Rozwoju alarmuje, że zagrożone jest dofinansowanie wielu dużych projektów, realizowanych przez lubelskie samorządy. Wynika to z opóźnień we wdrażaniu tych inwestycji. Problem dotyczy kilkunastu gmin w naszym regionie. Dotyczy m.in. rewitalizacji centrum Lublina, w tym remontu placu Litewskiego. – Pismo w tej sprawie wpłynęło do mnie 20 marca. A to jest już drugie pismo – mówił na antenie Radia Lublin wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek (na zdj.).
– Pierwsze dostałem na początku lutego. Nie reagowałem wówczas w ogóle, dlatego że takie rzeczy, jak niedociągnięcia czy opóźnienia w realizacji poszczególnych inwestycji, się po prostu zdarzają. Natomiast kiedy mamy już drugie pismo, dotyczące dokładnie tego samego, i w piśmie tym czytamy: „obecny poziom kontraktacji dla instrumentu zintegrowanych inwestycji terytorialnych w województwie lubelskim jest zdecydowanie niesatysfakcjonujący, będąc najniższym spośród wdrażanych zintegrowanych inwestycji terytorialnych w Polsce i wynosi 0% dedykowanej alokacji”, przy założeniach, że ma być jej w tym roku 50%, to musi być alarm – powiedział wojewoda.
– A mówimy tutaj o wielkich pieniądzach. Bardziej niż na rewitalizacji centrum Lublina skupił bym się jednak na projekcie „Zintegrowane centrum komunikacyjne dla lubelskiego obszaru funkcjonalnego”. To jest kontrakt na nowy dworzec autobusowy i kolejowy wartości 190 mln zł, z dofinansowaniem z Regionalnego Programu Operacyjnego w wysokości 136 mln zł. Gdybyśmy mieli stracić tego rodzaju pieniądze, spodziewam się strasznej burzy na sejmiku województwa lubelskiego, radach miejskich, że to rząd Prawa i Sprawiedliwości odbiera pieniądze – uważa nasz gość.
Prezydent Krzysztof Żuk powiedział w czwartek, że wszelkie prace są podejmowane zgodnie z zaakceptowanym wcześniej przez samorząd i resort harmonogramem i nie ma mowy o opóźnieniach. A jeżeli ministerstwo chce przyspieszenia, to musi wziąć pod uwagę możliwości finansowe miasta.
– Prezydent Żuk mówi to, co mówi, bo inaczej mówić nie może – stwierdza Przemysław Czarnek. – I może rzeczywiście problem tkwi w tych możliwościach. Jakie są rzeczywiście możliwości finansowe Lublina? To jest bardzo ciekawy temat, który pewnie będzie odsłaniany w najbliższych miesiącach. Ja ich nie znam. Jestem wojewodą, a nie prezydentem.
Na pytanie, czy wojewoda lubelski będzie mediować w sprawie zagrożenia dofinansowania samorządowych inwestycji, podobnie jak w kwestii majątku Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, Przemysław Czarnek odpowiada: – Jestem wojewodą lubelskim i nie wychodzę poza swoje kompetencje. Jestem przedstawicielem rządu w terenie i alarmuję, bo dostałem pismo do wiadomości. Prezydentem miasta jest Krzysztof Żuk i on za to odpowiada. Tutaj nie ma nad czym mediować. Mamy konkretne inwestycje i programy, konkretne plany ich realizacji i konkretne wezwania Ministerstwa Rozwoju. A jeśli chodzi o Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, to była kwestia mediacji pomiędzy jego dyrekcją, a samorządem województwa. To była kwestia wyłącznie tego, że samorząd województwa zawinił, można powiedzieć, że zagrabił majątek Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Zrobił to jako jedno z trzech województw, bo w trzynastu pozostałych nie było w ogóle żadnego problemu.
Jakich argumentów użył wojewoda wobec zarządu województwa, żeby doprowadzić do porozumienia w tej sprawie? – Opanujcie się, usiądźmy do dyskusji i normalnie funkcjonujmy, bo to, co zrobiliście jest po prostu głupie. Cieszę się, że zarząd województwa lubelskiego zrozumiał swoją sytuację i dzięki różnym kompromisom majątek wraca do Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Podpisane porozumienie powoduje, że majątek ten na razie został użyczony. Chcemy, żeby do połowy roku został przekazany na własność Skarbu Państwa, i żeby LODR był nim ostatecznie na trwałe wyposażony – mówił nasz gość.
W czwartek była dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej prof. Elżbieta Starosławska, na wniosek Przemysława Czarnka, powróciła na stanowisko wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie onkologii klinicznej. – Mam ogromnie wiele telefonów i SMS-ów od pacjentów z podziękowaniami, że prof. Starosławska będzie mogła realnie pracować na ich rzecz. Bo pomimo tego, że została „odstawiona” od pacjentów Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, to cały czas udzielała im wielu porad. Cieszę się, ze minister zdrowia wraz z konsultantem krajowym uznali, że mianowanie jej na to stanowisko to bardzo dobry pomysł.
ToNie / opr. ToMa
Fot. Weronika Pawlak