Za nami wspaniały weekend polskiego sportu. Nawet osoby, które na co dzień nie interesują się zbytnio tą dziedziną, słyszały o medalach polskich skoczków narciarskich w drużynowym konkursie Mistrzostw Świata w Lahti oraz lekkoatletów w Halowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie.
Polski lekkoatleta sprinter, medalista olimpijski – Leszek Dunecki przyznaje, że w weekend było ciekawie. – Często brzmiał hymn polski, co cieszy. Występ lekkoatletów był znakomity – dodaje. – Nie spodziewaliśmy się aż tak dobrych wyników. Pozostaje walczyć dalej i potwierdzać te sukcesy na innych arenach. Mam nadzieję, że tak będzie (…). Największe wrażenie spośród naszych reprezentantów w Belgradzie zrobił Konrad Bukowiecki [pchnięcie kulą = przy. red.].
Wielkie emocje towarzyszyły kibicom właściwie od soboty, a to za sprawą skoczków narciarskich. – Sukces nie przyszedł łatwo – podkreśla Maciej Kot. – Presja była jeszcze większa niż w konkursach indywidualnych.
Polscy lekkoatleci z 12 medalami zwyciężyli w klasyfikacji medalowej w Belgradzie. – Jesteśmy jednak czołówka i potęgą – mówi wiceminister sportu Sławomir Stawiarski. – Była mała zadyszka na Igrzyskach Olimpijskich, ale teraz Kszczot i spółka pokazali, że stać ich na więcej. Gdyby nie było tego złotego medalu drużynowych mistrzostw w skokach w Lahti, mówilibyśmy o pewnym niepowodzeniu (…). Tymczasem była wyraźna dominacja dominatorów z Polski – podkreślił Stawiarski.
Do weekendowych sukcesów powrócił Adam Rozwałka.
AR
Fot. pixabay.com