Tusk czy Saryusz-Wolski? Dziś decyzja o wyborze szefa Rady Europejskiej

001 3528

Unijni przywódcy na szczycie w Brukseli mają dziś zdecydować o wyborze przewodniczącego Rady Europejskiej. O reelekcję ubiega się obecny szef Donald Tusk. Polska wystawiła swojego kandydata – Jacka Saryusz-Wolskiego. Dyplomaci spodziewają się trudnych obrad, niektórzy ostrych sporów.

– Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Do niedawna myśleliśmy, że Tusk jest jedynym kandydatem – mówił na antenie Polskiego Radia Lublin dr Łukasz Lewkowicz (na zdjęciu) – politolog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Z gościem rozmawiał Wojciech Brakowiecki.

– Donald Tusk zgłosił się sam. Nie został zgłoszony przez nasz rząd. By wygrać, Tusk potrzebuje większości kwalifikowanej, czyli 18 państw, które go poprą – tłumaczył gość.

– Na giełdzie nazwisk są także inni politycy np. premier Malty Joseph Muscat czy premier Irlandii Enda Kenny. Nie jest powiedziane, że to polscy kandydaci muszą wygrać – zaznaczył.

– Jacek Saryusz-Wolski nie został zaproszony na dzisiejszy szczyt – nie jest głową państwa, nie jest szefem rządu, a w tych spotkaniach biorą udział ci najważniejsi politycy. Zatem kandydat na przewodniczącego Rady Europejskiej nie uczestniczy w szczycie, podczas którego będzie wybierany. Jego kandydaturę przedstawi prawdopodobnie premier Beata Szydło jako przedstawiciel Polski i polskiego rządu – podkreślał dr Lewkowicz.

– Dwóch kandydatów z jednego kraju staje dziś przeciwko sobie – to wizerunkowo nie będzie postrzegane przez inne państwa pozytywnie. To znaczy, że nie potrafimy się dogadać w pewnych sytuacjach politycznych, nasze spory polityczne wychodzą na poziom europejski. To może zaszkodzić wizerunkowi Polski – przewidywał gość.

– Przy wyborze przewodniczącego Rady Europejskiej z reguły przyjmuje się zasadę konsensusu: państwa się dogadują i są za daną kandydaturą. Tutaj raczej porozumienia nie będzie. Już wiemy, że kilka krajów może nie zagłosować za Donaldem Tuskiem, a większość jeszcze się waha, czyli decyzję zostawiła na ostatnią chwilę – przyznał politolog.

– Mamy tu oczywiście procedury demokratyczne, są głosowania i większość kwalifikowana, ale nie oszukujmy się: w Unii Europejskiej wybory na najważniejsze stanowiska polityczne poprzedzają rozmowy kuluarowe, które są decydujące. To ustalenia nieoficjalne, szczególnie między największymi państwami – podsumował dr Łukasz Lewkowicz.

IAR / WB / opr. MatA

Fot. PaW

Exit mobile version