Kampania edukacyjna dotycząca wirusa HCV odbyła się w lubelskiej galerii Olimp.
Organizatorzy tworząc wyimaginowane zagrożenia – jak rekin w Bałtyku, czy pająk w bananach – mówią o zagrożeniu realnym, którym jest zakażenie wirusem HCV, wywołującym zapalenie wątroby typu C.
– Często jest to choroba bezobjawowa, która czyha niemal wszędzie – mówi lekarz z Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej MSWiA w Lublinie, Mateusz Tymanek. – Jeśli nie ma przestrzeganych procedur sterylizacji, dezynfekcji nie tylko u lekarza, ale także u kosmetyczki, fryzjera, czy w salonie tatuażu, ten wirus jest bardzo podstępny. Ma powinowactwo do wielu różnych komórek, dlatego też oprócz tego, że uszkadza wątrobę, może uszkodzić układ immunologiczny, nerki…
W kampanię zaangażowali się również znani youtuberzy, jak Dawid Myśliwiec, doktorant Wydziału Chemii UMCS oraz autor bloga „Uwaga! Naukowy Bełkot”: – Słownictwo, jakim między sobą posługują się lekarze, to jest coś, czego zwykły Kowalski nie zrozumie. Staram się do tego podejść stopień niżej, chociażby przykładem dotyczącym Facebooka, mówiącym, że wśród naszych znajomych statystycznie jedna lub dwie osoby są zakażone HCV.
Szacuje się, że w Polsce nawet 200 tysięcy osób może żyć z wirusem HCV, z czego aż 80 procent jest nieświadomych zakażenia. Jego obecność w naszym organizmie wykrywa się podczas badania krwi.
ZAlew
Fot. www.hcv.pzh.gov.pl