Po dwóch dziesięcioleciach przerwy już w czerwcu do Radzynia Podlaskiego powrócą pociągi. Linia, która przez lata była nieczynna, przechodzi na odcinku Parczew–Łuków gruntowną przebudowę. Wraz z nią pojawi się połączenie z Lublina przez Lubartów, Parczew, Radzyń i Łuków do Warszawy.
Mieszkańcy, odwiedzając remontowane torowiska, przystanki i dworce, z ciekawością obserwując postęp prac. A samorządowcy, tak jak wójt gminy Radzyń, Wiesław Mazurek, nie kryją swoich nadziei związanych z powrotem kolei i połączeniami z Warszawą i Lublinem. – Chcielibyśmy bardzo korzystać z przewozów pasażerskich, ale też i towarowych. Ponieważ jest przewidziany ich postój techniczny, chcemy sprawić, żeby zmienił się w postój handlowy. W związku z tym zaangażowaliśmy się w pomoc kolei w przygotowaniu peronów. Jestem przekonany, że jest to dla naszych mieszkańców wielka szansa. Podroż pociągiem można nawet wykorzystać nawet do nauki. W busach jest to bardzo trudne, bo pod brodą zamiast książki są kolana.
– Od nas do Warszawy jest około 180 kilometrów, które należy pokonać różnego rodzaju drogami. Pociąg, który zatrzyma się w Parczewie, będzie potrzebował tylko dwóch godzin, żeby tam dojechać – mówi burmistrz Parczewa, Paweł Kędracki. Jaki informuje, samorząd czyni starania, żeby pociągi do stolicy kursowały na tamtej trasie nie tylko tymczasowo. – Jestem przekonany, że po zakończeniu remontu jedna lub dwie pary pociągów do Warszawy będą się u nas zatrzymywać.
Na remont czeka też nieużywany przez lata dworzec w Bedlnie Radzyńskim, stanowiący stację kolejową dla Radzynia Podlaskiego.
Od 12 czerwca mieszkańcy Lubartowa, Parczewa i Radzynia będą mogli dojechać do stolicy kraju i w drugą stronę do Lublina 6 razy w ciągu doby.
JPie
Na zdj.: Tak obecnie wygląda dworzec w Bedlnie Radzyńskim, fot. Jerzy Piekarczyk