Andrej Sannikau (na zdjęciu), białoruski dyplomata, polityk i działacz społeczny spędził w areszcie blisko dwa lata tylko dlatego, że protestował przeciwko fałszerstwom wyborczym w swoim ojczystym kraju. Do Lublina przybył z Warszawy, by opowiedzieć o swoich doświadczeniach opisanych w książce „Białoruska ruletka. Opozycyjny kandydat na prezydenta w walce z dyktaturą”.
Jak wygląda i czym grozi walka z dyktaturą na Białorusi? O tym Andrej Sannikau opowiedział redaktorowi Tomaszowi Nieśpiałowi.
– Ruletką jest sytuacja na Białorusi, bo nie ma tam prawdziwego życia politycznego. To jest dyktatura. Nazwa tej książki była zaproponowana przez wydawnictwo i odpowiada temu, co piszę w książce – mówi gość Radia Lublin. – Tam znowu są więźniowie polityczni, mamy represję. Zachód i państwa demokratyczne bardzo słabo reaguje na to, co się u nas dzieje.
Tej reakcji nie ma, ponieważ wszyscy boją się Łukaszenki?
– Można tak powiedzieć. Nie było i do tej pory nie ma strategii wobec Białorusi. Można powiedzieć, że nie ma strategii Unii Europejskiej wobec Rosji. (…) To Putin jest dominującym graczem ponieważ on rozpoczął tą agresję. To nie jest wojna przeciwko Ukrainie, ale przeciw całej Europie. Dla niego to jest nie do pomyślenia, że istnieje taka mocna UE oparta na wartościach demokratycznych – podkreśla Sannikau.
Dlatego próbuje ją osłabić?
– Błąd Polski jest w tym, że są takie próby, by zrobić z Łukaszenki kogoś przeciwko Putinowi. To niemożliwe, ponieważ ruski mir w Białorusi, to jest Łukaszenko. Tego tutaj nie rozumieją – twierdzi Sannikau.
Czy Białoruś jest gotowa na demokrację?
– A czy Polska była gotowa na demokrację? Uważam, że nie. Była gotowa na opozycję do władz komunistycznych, ale nie rozumiała czym jest demokracja. Uważam, że Białoruś w tym sensie jest bardziej na to przygotowana. Twierdzimy, że Rosja nie jest przykładem dla Białorusi. Z tego punktu widzenia, że tam nie ma prawa. Jest prawo na zachodzie, w Unii Europejskiej, i to dla nas jest przykład – zaznacza Sannikau.
Można znaleźć w wypowiedziach białoruskich polityków, że recesja mija. Ile w tym prawdy, a ile propagandy?
– Łukaszenko cały czas mówi, że nie będzie żadnych reform – odpowiada Sannikau.
ToNie / opr. PaW
Fot. Dominik Szcześniak