Niebezpieczny incydent w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Białej Podlaskiej. Kilku Rosjan narodowości czeczeńskiej zaatakowało pograniczników, którzy próbowali deportować trzech cudzoziemców.
Do incydentu doszło około 3.00 nad ranem.
– Trzech mężczyzn narodowości czeczeńskiej zachowywało się szczególnie agresywnie. Nie tylko grozili funkcjonariuszom, ale również dopuścili się wobec nich czynnej napaści. Po kilkukrotnym, bezskutecznym przywoływaniu ich do porządku użyto środków przymusu bezpośredniego, czyli gazu łzawiącego i kajdanek. Agresywni mężczyźni zostali umieszczeni w izolatce. Do ośrodka została wezwana karetka pogotowia. Zespół ratownictwa medycznego udzielił cudzoziemcom niezbędnej pomocy, oceniając, że nie wymagają hospitalizacji. Decyzja o zobowiązaniu do powrotu trzyosobowej grupy cudzoziemców została zrealizowana – tłumaczy rzecznik prasowy Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, Dariusz Sienicki.
Inną wersję wydarzeń przedstawia Fundacja „Ocalenie”, z którą mieli się skontaktować cudzoziemcy. Z relacji Gagika Grigoryana – członka zarządu Fundacji wynika, że na skutek decyzji skazującej jedną z rodzin na przymusowy pobyt w ośrodku przez kolejne 3 miesiące, cudzoziemcy zorganizowali 2-dniowy protest głodowy. Miało dojść do próby deportacji jednej z rodzin, a to spotkało się z oporem. Jak informuje fundacja – do pokoju rodziny, która została posądzona o wszczęcie protestu, został wpuszczony gaz łzawiący oraz zastosowana została przemoc fizyczna. Straż graniczna temu zaprzecza.
Na terenie ośrodka dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej nie jest prowadzony żaden protest.
– Informacje, które pojawiły się na ten temat na portalach społecznościowych są krzywdzące dla straży granicznej. My nie przekroczyliśmy swoich uprawnień i działaliśmy według granicy prawa – podkreśla Sienicki.
Cudzoziemcy niedługo usłyszą zarzuty dotyczące czynnej napaści na funkcjonariuszy. Grozi im za to nawet do 10 lat więzienia
MaTo / MaT / opr. SzyMon / PaW
Fot. Małgorzata Tymicka