Czy poseł kupił prawo jazdy? Odpowiedzi szuka prokuratura

00000000296419001

Śledztwo, jakie obecnie prowadzi obecnie zamojska prokuratura, to odprysk sprawy dotyczącej gangu zajmującego się „załtwianiem” praw jazdy w zamian za łapówki. Przestępcy działali w latach 2011 – 2015 w Starostwie Powiatowym w Biłgoraju.

Akt oskarżenia w tej sprawie w grudniu ubiegłego roku trafił już do Sądu Okręgowego w Zamościu. Dotyczy on 51 osób. W nielegalny proceder jest zamieszanych jednak o wiele więcej ludzi. Jednak sprawy dotyczące 94 osób wyłączono do odrębnych postępowań. W jednej z nich przewija się nazwisko posła Prawa i Sprawiedliwości – Piotra Olszówki.

– Potwierdzam, że badamy dokumentację związaną z uzyskaniem w 2011 roku praw jazdy przez pana Olszówkę, który w tamtym czasie posłem jeszcze nie był – powiedział Radiu Lublin rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu, Bartosz Wójcik. – Chodzi o kategorię prawa jazdy typu A i C. Podjęliśmy wątpliwość, czy dokumentacja związana z wydaniem prawa jazdy oraz przeprowadzeniem egzaminu jest całkowicie rzetelna i sporządzona w prawidłowy sposób. W chwili obecnej prowadzimy śledztwo, które ma wyjaśnić te wątpliwości. Koncentrujemy się w tej chwili na gromadzeniu dokumentacji.

W sprawie na razie nikt nie usłyszał żadnych zarzutów. Dotyczy to także posła Olszówki, którego jak dotąd nie wezwano do prokuratury.

– Po przesłuchaniu tych osób oraz po analizie dokumentacji prokuratura w Zamościu podejmie decyzję, czy można w tej sprawie przedstawić komukolwiek zarzuty – mówi prokurator Wójcik. – Jeżeli wśród tych osób będzie Piotr Olszówka, to zostanie wprowadzona procedura związana z wnioskiem o uchylenie immunitetu.

Co na to Piotr Olszówka? W przesłanej Radiu Lublin odpowiedzi poseł twierdzi, że w opisywanej sprawie nikt się z nim nie kontaktował, a o wszystkim dowiedział się z mediów. Zaprzeczył też, że kiedykolwiek wręczył komukolwiek łapówkę w zamian za pozytywny wynik egzaminu na prawo jazdy. Wyjaśni to jednak prokuratorskie śledztwo.

W grę wchodzą między innymi zarzuty dotyczące fałszowania dokumentacji. Kodeks karny przewiduje za to do 5 lat więzienia. Natomiast za posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami grozi do 2 lat więzienia. 

MaTo / opr. PaW

Fot. archiwum

Exit mobile version