Dr Rękawek: Racjonalność dżihadystów jest inna od naszej

terrozm

Jeden policjant zginął, a dwóch zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w czwartek wieczorem w centrum Paryża, w pobliżu Pól Elizejskich; napastnik nie żyje. Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
– To jest koniunkturalne zagranie ze strony Państwa Islamskiego – mówił na antenie Radia Lublin dr Kacper Rękawek, ekspert do spraw terroryzmu i jego zwalczania. – Jeżeli dwa tysiące ludzi z Francji pojechało, wróciło, chciało wyjechać do Syrii, to może ISIS najłatwiej jest wołać o takie ataki, bo tam jest najwięcej „jej ludzi”. Bo w tym kraju istnieje rezerwuar osób do przeprowadzania takich ataków. To są ludzie, którzy wrócili z Syrii i ich znajomi. Trochę trudniej byłoby nawoływać do przeprowadzania takich działań w miejscach, z których prawie nikt nie tam wyjechał.
Atak miał miejsce w czasie debaty kandydatów na fotel prezydenta Francji. Jednak zdaniem gościa Radia Lublin nie miało to większego związku z tym wydarzeniem. – Jeżeli miałby to być tak zrobione, że wszystko jest zgrane i ktoś w tej organizacji terrorystycznej siedzi, obserwuje, mierzy i waży wszystkie „za” i „przeciw”, najlepiej byłoby to zrobić parę minut przed debatą. Wtedy w jej czasie rozmawiano by tylko o tym – stwierdził dr Rękawek. – Nie wierzę, że coś takiego wywróci do góry nogami francuską scenę polityczną. Musiałoby stać się coś porównywalnymi z listopadem 2015 roku i tymi koncentrycznymi zamachami w Paryżu i Saint-Denis. [W zamachach, do których doszło tam 13 listopada 2015 roku zginęło w sumie 130 osób, a ponad 300 zostało rannych – przypomnienie red.]. A chyba Państwo Islamskie nie ma we Francji takiej karty do zagrania.
Zdumienie wielu komentatorów budzi to, że taki atak dokonany przed wyborami prezydenckimi może tylko wzmocnić kandydaturę Marine Le Pen, najbardziej wrogiej wobec islamistów. – Racjonalność dżihadystów jest inna od naszej – stwierdził nasz gość. – Jest ona taka: im gorzej dla nas w Europie, tym lepiej dla nas na świecie. Jeżeli wygrywa Marine Le Pen, jeżeli zaczynają się na terenie Francji dziać z muzułmanami rzeczy, do których dotychczas nie dochodziło, jeżeli w ataku odwetowym płonie jakiś meczet, to wszyscy wyznawcy islamu mają się skupić pod sztandarami swego obrońcy. A tym obrońcą ma być Państwo Islamskie. To jest oczywiście mrzonka. ISIS na terenie Europy nie ma takich aktywów, struktur, tylu ludzi, żeby taką obronę zapewnić, ale taki jest jej plan – wywołanie wojny domowej. A dojść do niej nie może. Na pewno nie w sytuacji, gdy muzułmanów jest w Europie 20 milionów i większość z nich nie ma najmniejszej ochoty być w jakimś konflikcie zbrojnym z „rdzennymi” Europejczykami.
A jak wygląda wśród zachodnich decydentów wiedza na temat terrorystów oraz metod, dzięki którym uzyskują poparcie i odnoszą sukcesy?
– Z wiedzą polityków europejskich na ten temat jest dużo, dużo lepiej. Przez ostatnich 16 lat tyle było o terroryzmie w przestrzeni publicznej, tyle było „impulsów” wysyłanych do nas przez terrorystów, że trudno, żeby z tym nie było lepiej. Jest dużo więcej wiedzy, którą decydenci pobierają od najprzeróżniejszych osób im doradzających. Jest jeszcze bardzo cenna rzecz. W Europie mamy to szczęście, że miesiąc w miesiąc przy stole, w określonych grupach roboczych, siedzi 28 krajów i tam możemy czerpać z „krynicy wiedzy” naszych zachodnich przyjaciół i sojuszników. Oni „szarpią” się z tym zjawiskiem ponad 40 lat. Mają dużo więcej doświadczenia – stwierdził Kacper Rękawek.
Jakie wnioski należałoby wyciągnąć z dotychczasowych wydarzeń, żeby jeszcze bardziej zminimalizować zagrożenie terrorystyczne?
– Czasami warto jest nie robić nić nowego. A mam wrażenie, ze po każdym ataku chcemy właśnie zrobić coś nowego, dać więcej pieniędzy, stworzyć nowe struktury czy oddziały. A czasami warto byłoby po prostu dać pracować ludziom, którzy to zjawisko ograniczają. Ono jest naprawdę o wiele mniejsze, dzięki ciężkiej pracy, którą prowadzą sektory wszystkich krajów Europy. Mnóstwo ataków jest powstrzymywanych, a my o tym nawet nie wiemy. Bowiem w naturze struktur bezpieczeństwa nie leży mówienie: właśnie kogoś powstrzymaliśmy. Bo może ta wiedza im się przyda do powstrzymania kolejnego zamachu. Chciałbym, żeby decydenci całego zachodniego świata raczej nas tak uspokajali, abyśmy wszyscy nie łapali „wirusa nadreakcji”. Terroryści wprawdzie odnoszą sukcesy, ale nie aż tak wielkie jakby się wydawało – uważa dr Kacper Rękawek.

Sęk / opr. ToMa

Fot. archiwum

 

Exit mobile version