Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli po polskich drogach poruszają się setki tysięcy pojazdów, które nie powinny być dopuszczone do ruchu ze względu na zły stan techniczny. W województwie lubelskim najgorzej wypadły Lubartów i Zamość. NIK skontrolowała 21 starostw w całej Polsce.
– Z ustaleń NIK wynika, że ponad połowa z kontrolowanych stacji wykonywała badania samochodów powierzchownie, w niepełnym zakresie lub urządzeniami, które nie spełniały wymagań. W dużej mierze jest to konsekwencja słabego nadzoru starostów nad przedsiębiorcami prowadzącymi stację kontroli pojazdów i zatrudnionymi w nich diagnostami – mówi prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski.
Starostowie niemal nie korzystali też z możliwości kontrolowania stacji bez zapowiedzi oraz nie sprawdzały tych stacji, które dopuściły pojazdy o złym stanie technicznym.
Jak przyznaje kierownik Stacji Diagnostycznej „Autotest Polska” Mirosław Janeczko, jego stacja jest poddawana kontroli regularnie.
– Urząd wysyła kontrolera. Musimy mieć certyfikaty na wszystkie urządzenia diagnostyczne. Niektóre z nich co pół roku podlegają legalizacji, tak jak analizator spalin, podnośnik samochodowy – powiedział Radiu Lublin Janeczko. – My samochody sprawdzamy przede wszystkim pod względem bezpieczeństwa, czyli musi mieć sprawne hamulce, nie może mieć żadnych luzów w zawieszeniu i układzie kierowniczym oraz żadnych wycieków. Przy okazji takiej kontroli robimy też analizę spalin, żeby nie zatruwać środowiska.
– W trakcie kontroli drogowej policjant ma prawo sprawdzić, czy auto nadaje się do jazdy. Przy takim działaniu nie ma znaczenia ważność badania technicznego. Samochód może posiadać aktualny dokument uprawniający go do ruchu, a mimo to dowód rejestracyjny może zostać zatrzymany, na przykład wtedy, kiedy samochód ma źle ustawione światła, nieprzepisowo przyciemnione szyby lub łyse opony. W ubiegłym roku policjanci z garnizonu lubelskiej policji zatrzymali prawie 16 000 dowodów rejestracyjnych – powiedział Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W Polsce od kilku lat rośnie import używanych samochodów. W Polsce blisko 60% aut jeżdżących po drogach ma więcej niż 10 lat. Na tym tle wypadamy gorzej niż Rumunia, Węgry i Czechy, nie wspominając o Irlandii, gdzie takich aut jest na drogach jedynie ok. 10%.
KosI
Fot. pixabay.com