Jerzy Gryz: Kolejne zamachy są nieuniknione

gryz 2

Na szczęście skończyło się na strachu i niegroźnych obrażeniach. Wtorkowe wydarzenia w Dortmundzie po raz kolejny pokazały, że o swoje bezpieczeństwo w Europie nie możemy być pewni. Atak na piłkarzy Borussi pokazał, że zamachowcy wcale nie chcą ustąpić…

– W moim przekonaniu czujność służb bezpieczeństwa nie została uśpiona, ponieważ zamachy, które ostatnio odbywają się z regularną częstotliwością w różnych europejskich stolicach pokazują, że dżihadyści cały czas działają i w każdej chwili mogą uderzyć – mówił gość Radia Lublin, pułkownik Jerzy Gryz, politolog i wieloletni pracownik polskiej służby dyplomatycznej. – Zamach w Londynie, Petersburgu, Berlinie, Brukseli, Paryżu… ta lista jest bardzo długa. Służby zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa. W mojej ocenie istnieje niemożność zapanowania nad każdą sytuacją, która może stworzyć zagrożenie. W Europie jest teraz duża ilość osób nieznanego pochodzenia, które nie zostały zweryfikowane przekraczając granice Unii Europejskiej. Ubiegły rok: z inicjatywy pani kanclerz Angeli Merkel przyjmujemy wszystkich, bez sprawdzania, oburzenie na Węgrów, którzy chcieli działać zgodnie z kodeksem Schengen… Policja niemiecka ocenia, że na terenie RFN jest od 1000 do kilku tysięcy osób podejrzanych o działalność terrorystyczną.

Trudno polemizować z tezą, że to terroryści są o krok przed służbami…

– Dzieje się tak, ponieważ wiedzą co mają robić. Mają pewien określony plan. A służby czekają na to, co oni zrobią. Oczywiście wcześniej wykrywane są próby zamachów, ale jak widać terrorystów jest więcej, a ich działania są bardziej zakonspirowane. Nie wszystkie udaje się wykryć, bowiem wciąż następują zamachy. Nastąpiła zmiana taktyki. Wcześniej te zamachy miały wymiar zorganizowany, były kierowany przez jakąś organizację i można było prześledzić system komunikowania się, łączności. Teraz działają samotnicy, którzy stosują prymitywne środki: ukraść samochód, wjechać w tłum…

Cele terrorystów dobierane są bardzo precyzyjnie. Wtorkowa próba mogłaby wyeliminować jedną z najlepszych piłkarskich drużyn na świecie…

– Tym razem uderzono w sport, który kojarzy się z pokojową rywalizacją. W sporcie każdy chce wygrać, czy to indywidualnie czy zbiorowo. Jest więc ta nutka walki i rywalizacji, ale odbywa się w sposób bardzo cywilizowany. Uderzenie w jedną taką drużyną roznosi się falą na wszystkie kraje świata. Rezonans byłby olbrzymi. Państwo islamskie – bo przypuszczam, że ono za tym stoi – miałoby olbrzymią satysfakcję. W tej chwili, ponieważ stan posiadania państwa islamskiego się kurczy, będzie ono coraz groźniejsze. W coraz szerszej skali będą stosować prymitywne, ale skuteczne metody. Żeby zastraszyć, zabić, stworzyć atmosferę niepewności.

W walkę z państwem islamskim inwestowane są coraz większe środki.

– Fenomen państwa islamskiego nie sprowadza się do tego, że istnieje ono na określonym terytorium i prowadzi działania zbrojne również na określonym terytorium – mówił Jerzy Gryz. – Ten fenomen związany jest z ideologią, z religią, z bardzo radykalną i nieprzyjazną interpretacją islamu. Islam sam w sobie nie jest religią wrogą, natomiast w każdej religii można doszukać się uzasadnienia dla swoich działań. Jeśli człowiek kieruje się ideologią, jest w stanie sam zginąć, ponieważ jest przekonany, że ginie w słusznej sprawie.

Pułkownik Gryz stwierdził, że nie da się wyeliminować zjawiska terroryzmu islamskiego: – Można je znacznie ograniczyć, zminimalizować straty, ale należy się liczyć, że mogą uderzyć wszędzie tam, gdzie mają zaplecze społeczne w postaci zwolenników radykalnego islamu. W państwach, w których nie ma masowej skali wyznawców islamu – a takim państwem jest na przykład Polska – to zaplecze ludzkie jest minimalne i tutaj można prowadzić dosyć skuteczną kontrolę środowisk, które potencjalnie mogłyby zarazić się taką ideologią. Tam, gdzie są miliony wyznawców niemożliwe jest postawienie za każdym potencjalnym radykalnym zwolennikiem islamu funkcjonariusza służb specjalnych.

– Theresa May może mówić, że niezależnie od zamachu i tak o 17.00 wypijemy herbatę. Nie zmienimy naszych obyczajów pod wpływem działań terrorystów, ale mimo wszystko jakiś lęk zostaje – mówił gość Wojciecha Brakowieckiego. – Każdy ma świadomość, że w każdej chwili może coś się stać. W moim przekonaniu Polska jest wolna od tych lęków, bo nie mamy środowiska, które by w sposób naturalny sprzyjało radykalnym działaniom, natomiast w Europie zachodniej takie niebezpieczeństwo jest.

Zapytany o scenariusze na najbliższy czas, pułkownik Gryz odpowiedział, że kolejne zamachy terrorystyczne są nieuniknione: – Nie wiadomo gdzie. Mogą się odbyć w różnych punktach, nie tylko w Europie zachodniej. Nie można wykluczyć działań przeciwko pracownikom ambasad. Nie chcę malować przyszłości wyłącznie w czarnych barwach, ale takie niebezpieczeństwo istnieje. Służby działają. Teraz to już kwestia metod, dotarcia do ośrodków decydenckich, działań wyprzedzających. Takie próby z całą pewnością są podejmowane. Życzmy sobie, aby niektóre z nich zakończyły się sukcesem. Natomiast jest to bardzo żmudna i niebezpieczna praca. Poza tym, oni nauczyli się działać w strukturach konspiracyjnych. Tam też są inteligentni ludzie. Kierujący się szaloną ideologią, ale też inteligentni i potrafiący się zabezpieczyć.

WB (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version