Lublin: Specjalnymi aparatami ratują najciężej chorych

leka 2

W Lublinie są trzy aparaty ECMO, które często są jedyną szansą ratunku dla najciężej chorych. Płucoserca pompujące 4 litry krwi na minutę ratują pacjentów z najcięższymi przypadkami niewydolności oddechowej, nie poddających się standardowemu leczeniu. Ale tylko zespół ze Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie wyjeżdża do potrzebujących pomocy nawet do 300 km od szpitala.

Przy szpitalu przy ul. Staszica w Lublinie od 2016 roku funkcjonuje Ponadregionalny Ośrodek Pozaustrojowego Leczenia Niewydolności Wielonarządowej. Leczyło się tutaj 15 pacjentów, z czego 8 spoza Lublina. Lubelscy lekarze pojechali nawet po chorego z Ciechanowa pod Warszawą.

– Przeżywalność pacjentów wynosi ponad 40 procent. To bardzo dużo – mówi kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK nr 1 dr Mirosław Czuczwar. – Leczyliśmy już pacjentów z ostrym zapaleniem trzustki, pacjentów hematologicznych, po urazach klatki piersiowej. Wszędzie tam, gdzie funkcja płuc jest upośledzona i konwencjonalna terapia nie daje rady, wkraczamy my. I właściwie jedynym przeciwwskazaniem do tej terapii jest brak możliwości wyleczenia pacjenta. Jeżeli chory nie rokuje, to nie ma sensu, bo to nie do tego służy. Natomiast jeśli chodzi tylko o to, że koledzy i koleżanki nie radzą sobie z leczeniem z respiratorem, to warto spróbować.

Z ośmiu przywiezionych spoza Lublina pacjentów wyzdrowiało siedmiu. Aparat do pozaustrojowej oksygenacji krwi – ECMO – kosztuje 300 tysięcy zł.

PaSe

Fot. pixabay.com

Exit mobile version