Z problemem dużej liczby dłużników borykają się spółdzielnie mieszkaniowe w regionie. Półtora miliona złotych winni są lokatorzy Puławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Z opłatami za czynsz w tym mieście zalega około 10 procent lokatorów. W Rykach spółdzielnia ma 550 tysięcy złotych straty z tego tytułu, ale mniejsze lub większe zaległości ma tam co trzeci lokator.
– Są dłużnicy, którzy od 10 lat nie płacą czynszu, mamy też rekordzistów pod względem wysokości długu – mówi prezes ryckiej spółdzielni Janusz Jakubik. – Kwota gówna to 44 tysiące złotych, odsetki to 15 tys. zł, co razem daje łącznie szokującą kwotę niemal 60 tysięcy złotych – wylicza. – Spółdzielnia nie daruje ani złotówki chociaż proces odzyskiwania zaległości nie należy do krótkich.
Brakuje jednak skutecznych narzędzi do ściągania należności. Eksmitować takich lokatorów nie można gdy gmina nie posiada odpowiednich lokali socjalnych.
– To problem całego kraju – mówi Jarosław Żaczek, burmistrz Ryk – radząc większą elastyczność w terminowym egzekwowaniu należności.
Prezes Jakubik podkreśla jednak, że jest możliwość rozłożenia długu na raty. Maksymalny czas spłaty to 3 lata, ale warunkiem jest uiszczanie bieżących należności.
ŁuG
Fot.Łukasz Grabczak